12-latka chce iść w ślady Igi Świątek. Kosztuje to ogromne pieniądze

Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Lilly Jędrzejak
Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Lilly Jędrzejak

- Od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie wydaję na grę córki w tenisa - mówi nam mama wicemistrzyni Polski do lat 12.

W tym artykule dowiesz się o:

- Moimi idolkami są Iga Świątek i Simona Halep - mówi nam Lilly Jędrzejak, młodsza córka indywidualnego mistrza Polski w jeździe na żużlu. To właśnie zmarły w 2018 roku Tomasz Jędrzejak wprowadzał w tenisowe arkana swoje córki. Teraz kilkunastolatka osiąga spore sukcesy i chce iść w ślady Świątek. Właśnie została halową wicemistrzynią Polski w tenisie ziemnym do lat 12.

Ściana treningowa i motywacyjna

Pasję do tenisa w swoich córkach zaszczepił nieżyjący już Jędrzejak (więcej TUTAJ). - Tomek bardzo interesował się tenisem. Przeczytał o siostrach Williams, że ich ojciec też motywował je w specyficzny sposób. Stąd też na tej ścianie, gdzie zaczynała grać Lilly, są wypisane hasła motywacyjne: jestem cierpliwa, myślę pozytywnie, koncentracja, jestem pewna siebie, jestem opanowana, walczę zawsze do końca - wylicza Karolina, mama tenisistki.

Ściana stoi do dzisiaj tuż obok domu Jędrzejaków w Przybysławicach. Na treningi dziewczyna jeździ jednak do Ostrowa Wielkopolskiego (Ostrowska Szkoła Tenisa Ziemnego braci Mikulskich) i Kalisza (reprezentuje barwy klubu Calisia). Eksperci wróżą jej dużą karierę. Podkreślają, co przypomina jej mama, że jest niezwykle odporna psychicznie. - Bez względu czy wygrywa, czy przegrywa, zachowuje się tak samo na korcie. Jest mocna mentalnie - przyznaje Karolina.

ZOBACZ Wielka impreza i pakiet sponsorski dla klubu z PGE Ekstraligi? "Rozmowy trwają"

Wielkie pieniądze

Trenowanie tenisa od zawsze budzi spore emocje wśród fanów, często podkreśla się, że to wyjątkowo drogi sport, jeśli chodzi o trenowanie i wyjazdy na zawody. - To prawda, samo trenowanie generuje ogromne koszty. Trzeba opłacić trenera, wynająć kort, kupić sprzęt. Latem te koszty są nieco mniejsze, bo możemy liczyć na wsparcie znajomych, którzy posiadają swój kort i użyczają nam go nieodpłatnie od wiosny do jesieni. Najtrudniej jest przetrwać zimę - przyznaje Karolina Jędrzejak.

Duże pieniądze pochłaniają wyjazdy na turnieje, gdzie zdecydowana większość kosztów spada na rodziców, którzy z reguły podróżują z pociechami po całej Polsce, a później także Europie i świecie. - Staram się wybierać turnieje mocno obsadzone, na których może się wykazać i rozwijać. Zaczynają się one z reguły w sobotę, a kończą w poniedziałek czy nawet wtorek. Nie jest łatwo to łączyć z moją pracą zawodową, ale mam przychylność pracodawcy i mogę zostać z córką na turniejach dłużej niż weekend - mówi mama Lilly.

Uprawianie tenisa na tym poziomie pochłania kwoty, które trudno wyobrazić sobie przeciętnemu Kowalskiemu. - To już są koszty sięgające od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych w miesiącu, licząc łącznie treningi i turnieje. Przy dwóch grających córkach, to są już ogromne wydatki - przyznaje Karolina.

Profesjonalna rakieta kosztuje około 700 zł. Do tego dochodzą naciągi, piłki, buty, a przede wszystkim wyjazdy na turnieje. - W Polsce to koszt rzędu dwóch tysięcy złotych. Za granicą znacznie więcej - dodaje.

Tenis trenują tysiące dzieci. Zarabiać na nim w przyszłości będą nieliczni. W rankingu WTA singlistek klasyfikowanych jest prawie 1300 zawodniczek. Ogromne pieniądze zarabiają tylko najlepsze.

Ścianka treningowa z hasłami motywacyjnymi stworzona przed laty przez Tomasza Jędrzejaka dla córki
Ścianka treningowa z hasłami motywacyjnymi stworzona przed laty przez Tomasza Jędrzejaka dla córki

Szkoła i tenis

Pierwsza przygodę z tenisem ziemnym zaczynała starsza córka, Oliwia Jędrzejak, która jako mała dziewczynka stała z ojcem w 2012 roku na najwyższym stopniu podium Indywidualnych Mistrzostw Polski.

- Starsza córka trenuje cały czas, ale to nie jest już poziom zawodniczy. Mając 17 lat powinna dwa razy dziennie trenować. To jest niemożliwe w naszym przypadku, przy dwójce grających dzieci i szkole. Musiała wybrać. Oliwia cały czas trenuje, bo bardzo to kocha. Rozważa na przyszłość różne opcje. Jedną z nich jest bycie trenerem - tłumaczy mama dziewczynek.

- Przy Oliwii mówiłam, że szkoła jest najważniejsza. Dla mnie był to priorytet. Mój świętej pamięci mąż Tomek mówił, że można to pogodzić. Teraz wiem, że to niemożliwe w tej dyscyplinie sportu. Inne dziewczyny, które mają ambicje osiągnięcia czegoś w tenisie, w większości są na indywidualnym toku nauczania - dodaje.

Lilly Jędrzejak z powodzeniem łączy sport i edukację. - Nauczyciele wiedzą, że uprawia tenis. Z nauką radzi sobie bardzo dobrze. Nieobecności w szkole nadrabia szybko. Jest bardzo dobrą uczennicą - podkreśla mama.

Powołanie do kadry

- Trenuję cztery lub pięć razy w tygodniu. Kiedy są turnieje, dochodzi jeszcze granie w weekendy. Jeden trening trwa od 1,5 godz. do dwóch. Lubię treningi, choć bardziej te grupowe niż indywidualne - opowiada nam Lilly.

Już na tym etapie uprawianie sportu wymaga wielu wyrzeczeń. - To nie są tylko treningi tenisowe, ale także ogólnorozwojowe, fizjoterapia, regeneracja. To są przecież jeszcze małe dzieci i trzeba dbać o każdy szczegół, żeby nie zrobić im krzywdy. Co weekend praktycznie są jakieś turnieje. Teraz dojdą jeszcze wyjazdy po Europie - wylicza Karolina Jędrzejak.

Lilly Jędrzejak od niedawna jest także w kadrze Polski w swojej kategorii wiekowej. - Są w niej z reguły trzy osoby w danym roczniku. Wybierane są nie tylko na podstawie rankingu, ale także opinii eksperckich. Im więcej turniejów się gra, tym wzrasta pozycja rankingowa. Dla trenerów kadry wyznacznikiem są głównie turnieje europejskie, a w kraju Mistrzostwa Polski czy turnieje Supermasters - dodaje mama zawodniczki.

Medaliści Halowych Mistrzostw Polski do lat 12. Lilly Jędrzejak (pierwsza od lewej) w dolnym rzędzie. Fot. Archiwum prywatne
Medaliści Halowych Mistrzostw Polski do lat 12. Lilly Jędrzejak (pierwsza od lewej) w dolnym rzędzie. Fot. Archiwum prywatne

Sukcesy motywacją do pracy

Córka byłego żużlowego mistrza Polski znajduje się w ścisłej krajowej czołówce w swojej kategorii wiekowej. Sięga po coraz bardziej prestiżowe sukcesy. - Dwa razy z rzędu z drużyną z Kalisza wygrywałam Talentiadę. W listopadzie zeszłego roku wygrałam turniej Supermasters do lat 11. Trenuję głównie w Ostrowie, ale dwa razy w tygodniu jeżdżę też do Kalisza. Często do domu wracam bardzo późno - wyjaśnia Lilly.

Teraz polskie młode tenisistki mają wielką idolkę, Igę Świątek. Kiedy jednak zaczynała przygodę z tenisem, trudno było nawet śnić o tym, że Polka będzie pierwszą rakietą na świecie. - Chciałabym w przyszłości wygrać turniej Wielkoszlemowy. Iga Świątek pokazuje, że Polki stać na wielkie sukcesy. Trudno jest się przebić, ale ciężką pracą można dojść do dużych osiągnięć - wierzy młoda tenisistka.

Kilka dni temu Lilly została wicemistrzynią Polski do lat 12. W finale przegrała z Oliwią Kądzielską z klubu Krzycka Park Wrocław. - Oczywiście, że takie sukcesy motywują. Lilly ma rocznikowo 12 lat, które skończy w październiku, a już od ośmiu lat trenuje tenis. My, nawet jadąc na wakacje, wybieramy hotel z kortem tenisowym, bo także na urlopie trzeba potrenować. Są dwa okresy roztrenowania, w marcu i październiku, kiedy dziecko nie ma tej aktywności, ale to są tylko dwa tygodnie dwa razy w roku - tłumaczy mama zawodniczki.

Na podbój Europy

Bycie w kadrze narodowej i sukcesy krajowe to dopiero początek drogi. Wkrótce ma zacząć brać udział w zawodach międzynarodowych. - Tutaj nie ma na co czekać. W przypadku starszej córki zbyt długo zwlekałam z udziałem w turniejach europejskich. Lilly ma niespełna 12 lat i to już czas, by ruszać. Żeby dostać się do wielkoszlemowego turnieju juniorskiego, trzeba jeździć po całym świecie - dodaje.

Rodzice nie szczędzą pieniędzy. W pewnym momencie ich przygody ze sportem może to jednak przekraczać możliwości finansowe. Już na etapie sportu dziecięcego ważne jest zatem wsparcie sponsorów. - Zrobię wszystko, by Lilly się rozwijała. Jeśli będą sukcesy, pojawią się też sponsorzy. Te sukcesy właśnie stają się faktem. Mam nadzieję, że przełoży się to na zainteresowanie. Na razie mamy wsparcie firm Płomyk i Luna - mówi Karolina Jędrzejak.

Dodaje, że owszem Polski Związek Tenisowy wspiera ich, ale to kropla w morzu potrzeb. - Ostatnio na turnieju Supermasters córka miała opłacony hotel. To są jednak sporadyczne przypadki. Teraz, gdy byliśmy w Bielsku-Białej na Halowych Mistrzostwach Polski trzeba było opłacić tydzień pobytu w hotelu - mówi Karolina.

A warto dodać, że choć od śmierci Tomasza Jędrzejaka mijają prawie 4,5 roku, to rodzinie byłego mistrza Polski na żużlu nie udało się do dziś odzyskać pieniędzy, których nieuczciwi pracodawcy nie zapłacili zawodnikowi, a później jego rodzinie. Sprawy trafiły do sądu, nadal nie ma rozstrzygnięcia (więcej TUTAJ).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty