Marek Wojaczek przez wiele lat pełnił funkcję sędziego podczas zawodów żużlowych i śmiało można powiedzieć, że był jednym z najbardziej rozpoznawalnych arbitrów w naszym kraju.
W ubiegłym roku w rozmowie emitowanej na antenie Eleven Sports odsłonił on kulisy swojej pracy. Opowiedział o "rywalizacji" z zawodnikami stojącymi pod taśmą, a także o kilku kontrowersyjnych sytuacjach, których w jego karierze sędziowskiej nie brakowało (więcej na ten temat TUTAJ).
Teraz Wojaczek w żużlu obecny jest w charakterze Przewodniczącego Jury. Nie jest to jednak jego jedyne zajęcie w czarnym sporcie, bo pełni on również rolę sekretarza podkomisji mini żużla w PZM.
ZOBACZ Jego negocjacje z GKM-em były bardzo szybkie. Wszystko przez specyficzną sytuację
Działacz był jednym z gości, którzy wzięli udział w gali "Twardziele 2022", która była podsumowaniem minionego sezonu w klasie 80-125cc. A to był dobry rok dla polskiego mini speedwaya.
- Myślę, że mini żużel czeka dobra przyszłość, bo zainteresowanie rośnie. Wynika to z kilku przyczyn, a jednym z elementów, które w tym roku na to wpłynęło było finansowanie ze strony Ekstraligi Żużlowej. Obowiązek szkolenia w klubach, a także idące za tym pieniądze spowodowały, że mieliśmy od razu kilkanaście licencji i to z klubów, które normalnie mini żużla nie uprawiały, jak np. Motor Lublin, czy Sparta Wrocław. Równocześnie kluby z długą tradycją mini żużlową, też wykonały bardzo dobrą pracę, także doszliśmy do poziomu około czterdziestu zawodników - przyznał w rozmowie emitowanej na kanale miniżużel_pl w serwisie YouTube.
Wojaczek wyjawił, że klubom ekstraligowym jest łatwiej szkolić adeptów sportu żużlowego, bo dostają za to pieniądze, tymczasem inni muszą się nieco bardziej gimnastykować ze sprawami finansowymi. W Polskim Związku Motorowym dążą do tego, by obniżyć koszty uprawiania sportu wśród najmłodszych.
- Tu głównym elementem są silniki. Dlatego od wprowadzony jest już zakaz metanolu, aby wyeliminować drogie oraz tuningowane silniki i wprowadzenie klasy 140cc. To są łatwo dostępne silniki za stosunkowo niewielkie pieniądze. Co będzie dalej? Być może za dwa lata przejdziemy do innych pojemności - dodał Wojaczek, który zaznaczył, że nie zakazuje się innych pojemności motocykli, wobec czego mini żużel to będzie klasa 85-140cc z możliwością korzystania ze 125cc.
Sekretarz podkomisji mini żużla wypowiedział się również na temat aktualnej pozycji żużlowego zaplecza na tle całego świata. - Trudno to wprost ocenić, bo Duńczycy wciąż używają dwusuwowych silników o pojemności 85cc, które są szybsze od czterosuwów, których my używamy, czy to 125cc, czy też 140cc. Tutaj mają przewagę sprzętową i przez to przegrywamy z nimi w zawodach rangi mistrzostw świata, czy Europy. Dopiero klasa 250cc jest odpowiednia do porównań - skomentował.
Czytaj także:
Był ich dumą i chwałą. Miał zajechać wyżej od Janusza Kołodzieja
Tam gwiazdy światowego żużla i reprezentanci Polski będą się ścigać zimą