Grand Prix Challenge to rozgrywka o trzy miejsca premiowane awansem do mistrzostw świata na kolejny sezon. W ostatnich latach nie brakowało w nim niespodzianek, jak chociażby tegoroczny triumf Kima Nilssona w Glasgow.
Polacy na brytyjskiej ziemi zostali brutalnie zweryfikowani i żadnemu z nich nie udało się nawiązać walki o przepustkę.
Na szczęście dla naszych kibiców - Patryk Dudek, który otarł się o medal, ale ostatecznie znalazł się poza TOP 6, otrzymał stałą dziką kartę.
W przyszłym sezonie o awans może być Polakom łatwiej, a przynajmniej tak być powinno w teorii. Serwis speedwayfans.se informuje, że gospodarzem imprezy w ramach Grand Prix Challenge będzie Lejonen Gislaved. To tor dobrze im znany z rozgrywek Bauhaus-Ligan.
ZOBACZ Regulacje Ekstraligi ukrócą zamieszanie na rynku transferowym? W grę wchodzą kary dla zawodników!
W tym sezonie m.in. domowy owal dla Dominika Kubery, Jakuba Miśkowiaka, Patryka Dudka, Maksyma Drabika oraz trzykrotnego mistrza świata, Bartosza Zmarzlika.
- Podejmujemy pewne ryzyko finansowe, ale uważamy, że możemy to zrobić. W przeciągu pięciu lat klub zmienił swój budżet mocno w nadwyżkę, a organizacja tego turnieju to koszt ok. 350 tysięcy koron. Jest to jednak dla nas ważny krok i nadszedł czas, aby go wykonać - mówi Anders Frojd.
Zawody mają się odbyć 19 sierpnia.
Pozostaje czekać na oficjalne potwierdzenie przez FIM.
Czytaj także:
Wychowankowie Motoru muszą zadać sobie szczere pytanie. To jest ich życiowa droga
Prezes nie gryzł się w język widząc ich postawę. Mówił wprost, że jest na nich "wk*******"