Żużel. Szwedzkie pełnoprawne debiuty w Grand Prix. Kim Nilsson podzieli los kilku rodaków?

WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński / Na zdjęciu: Kim Nilsson
WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński / Na zdjęciu: Kim Nilsson

Awans Kima Nilssona do cyklu Grand Prix 2023 należy uznać z pewnością za sensację. Triumfator turnieju Challenge jest zdecydowanie najniżej notowany w stawce. Jak Szwedzi radzili sobie w roku debiutu jako pełnoprawni uczestnicy?

Miejsce w Grand Prix Challenge wywalczył sobie w rundzie kwalifikacyjnej w czerwcu w Abensbergu. W dodatkowym biegu o awans pokonał Chrisa Holdera. Sierpniowy turniej w Glasgow wyszedł mu wprost wyśmienicie. W Szkocji czuł się niezwykle komfortowo na wymagającym torze, zdobywając 13 punktów. Kim Nilsson zajął pierwsze miejsce i tym samym zapewnił sobie udział w Grand Prix 2023. Takiego rozstrzygnięcia nikt się raczej nie spodziewał, pamiętając, ilu uznanych przecież zawodników rywalizowało na Peugeot Ashfield Stadium.

Szwed zasłużył więc na awans do światowej elity, jednakże jego szanse w przyszłorocznych Indywidualnych Mistrzostwach Świata nie są i nie będą wysokie. Ba, już teraz są z pewnością najniższe z całej piętnastki stałych uczestników. Nie brakuje głosów, że Nilsson zmieni jeden do jednego Pawła Przedpełskiego, który w tym roku okazał się zdecydowanie najsłabszym pełnoprawnym zawodnikiem w GP, tracąc do kolejnego 22 punkty w klasyfikacji generalnej. Tym bardziej że pozostałych czternastu żużlowców będzie dokładnie takich samych.

Dotąd w cyklu Nilsson startował z "dziką kartą" oraz jako rezerwowy. W latach 2012-2017 wziął udział w sześciu turniejach w Sztokholmie i Malilli, jadąc w 23 biegach. Żadnego nie wygrał. Najlepiej zaprezentował się w GP Sztokholmu sześć lat temu, zajmując w tamtych zawodach 12. miejsce. Dorobek urodzonego w 1990 roku żużlowca nie jest więc imponujący, co potwierdza, że nie ma niespodzianki w tym, że skazuje się go na pożarcie.

ZOBACZ Regulacje Ekstraligi ukrócą zamieszanie na rynku transferowym? W grę wchodzą kary dla zawodników!

Jak wiadomo, aktualnie jedynym Szwedem, którego stać na wysokie pozycje, jest Fredrik Lindgren. Nilsson należy wprawdzie do czołówki w swoim kraju, solidnie spisuje się w rodzimej lidze, ale ani razu nie wystartował w PGE Ekstralidze, a zaledwie raz został powołany do reprezentacji narodowej, by wystąpić w Drużynowym Pucharze Świata.

Przyjrzeliśmy się wszystkim poprzednim debiutom reprezentantów Szwecji w roli stałych uczestników GP. Tylko jeden zdobył medal i był to rzecz jasna ten najwybitniejszy - Tony Rickardsson. Z dobrej strony pokazali się też Peter Karlsson, Henrik Gustafsson czy Jimmy Nilsen. Wszystkich łączyło to, że było to w pierwszych latach po powstaniu elitarnego cyklu, gdzie szwedzki żużel stał na znacznie lepszym poziomie niż obecnie.

Nilssonowi zapewne bliżej będzie do rezultatów uzyskanych przez takich zawodników jak Peter Ljung czy Mikael Max (ówcześnie Karlsson), którzy okazywali się najsłabszymi stałymi uczestnikami w stawce. Niewiele lepiej spisał się rok temu Oliver Berntzon, który wyprzedził w "generalce" tylko jednego rywala i wygrał przez całe mistrzostwa tylko jeden wyścig.

Przybliżenie sylwetki Kima Nilssona zobaczysz TUTAJ.

Szwedzkie debiuty w roli pełnoprawnych uczestników w cyklu Grand Prix:

MiejsceZawodnikSezonTurniejePunktyStali uczestnicy
2. Tony Rickardsson 1995 6 88 17
6. Peter Karlsson 1996 6 62 17
7. Henrik Gustafsson 1995 6 73 17
8. Jimmy Nilsen 1997 6 71 17
10. Fredrik Lindgren 2008 11 73 15
10. Antonio Lindbaeck 2005 9 71 15
10. Niklas Klingberg 2001 6 54 22
13. Magnus Zetterstroem 2010 11 74 15
13. Stefan Dannoe 1998 6 49 21
14. Andreas Jonsson 2002 10 70 22
14. Tomas H. Jonasson 2015 12 55 15
15. Peter Ljung 2012 12 57 15
15. Oliver Berntzon 2021 11 32 15
17. Mikael Karlsson (Max) 1995 6 17 17

CZYTAJ WIĘCEJ:
Bartosz Zmarzlik ogłosił pierwszy klub na sezon 2023
Zaskakujący obrót spraw. Falubaz z ważnym porozumieniem!

Komentarze (0)