Cellfast Wilki Krosno pokonały w pierwszym meczu finałowym eWinner 1. Ligi ekipę Stelmet Falubaz Zielona Góra 50:40, co oznacza, że w rewanżu muszą zdobyć minimum 41 "oczek", aby osiągnąć cel. Drużynie z Grodu Bachusa potrzeba z kolei 50 punktów.
- To jest tylko sport, więc niczego nie można przesądzać. Wilki dojechały do finału, mają duże apetyty, jak to wilki, ale tak sobie myślę, że te małe myszki z Zielonej Góry mogą im stanąć na przeszkodzie do Ekstraligi - powiedział Wojciech Dankiewicz cytowany przez serwis polskizuzel.pl.
Jego zdaniem Stelmet Falubaz ma już problemy z jazdą na własnym torze za sobą, a play-offy pokazały, że są oni bardzo mocną drużyną na obiekcie przy ul. Wrocławskiej 69. Przekonała się o tym m.in. Abramczyk Polonia Bydgoszcz.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Dymek i Kuźbicki gośćmi Musiała
Dankiewicz uważa, że na porażkę różnicą dziesięciu punktów w Krośnie złożyło się kilka rzeczy, jak np. słabsza postawa Piotra Protasiewicza i młodzieżowców z Fogo Unii Leszno. Teraz jego zdaniem ma być inaczej.
- Dlatego, o ile w przypadku finału PGE Ekstraligi, gdzie Stal jedzie do Lublina z 12-punktową zaliczką, stawiam na Gorzów, tak w przypadku finału eWinner 1. Ligi uważam, że te plus dziesięć drużyny z Krosna nie wystarczy - dodał.
Wśród ekspertów głos w miarę zgodny, że faworytem będzie Stelmet Falubaz Zielona Góra. Co może być zatem kluczem do sukcesu i do PGE Ekstraligi dla Cellfast Wilków? - Potrzebna jest choćby metamorfoza Tobiasza Musielaka i jazda taka, jaką prezentował na początku czy w połowie sezonu. Skoro jednak Mateusz Cierniak potrafił się zmienić w ciągu dwóch dni, to czemu nie miałby tego zrobić Tobiasz. To musiałaby być jednak taka jazda na poziomie 13 punktów. Swoje muszą też zrobić Lebiediew, Milik, Szczepaniak i Karczewski. To są ci zawodnicy, którzy mogą postraszyć Falubaz i jeśli to zrobią, to będzie ciekawie - przyznał.
Czytaj także:
Rośnie kolejny talent w Europie
Na brak ofert nie narzekał. Wyjaśnia powody, dla których nie zmienił klubu