Mało kto spodziewał się tak wysokiej przegranej Motoru Lublin w Toruniu. Plany Koziołków zostały pokrzyżowane jeszcze przed rozpoczęciem spotkania. Na próbie toru upadek zanotował Mikkel Michelsen, który nie dość, że odpuścił udział w pierwszym biegu, to w kolejnych wyścigach startował z bólem.
Niewątpliwie odbiło się to na dyspozycji Duńczyka, który w czterech startach zdobył 6 punktów. Dodatkowo wpadki przytrafiały się pozostałym zawodnikom Motoru i lublinianie przed meczem rewanżowym mają do odrobienia 10 "oczek".
- Od samego rana piach w oczy - powiedział Dominik Kubera w rozmowie z Łukaszem Benzem z Canal+. - Najpierw upadek Mikkela, potem moje pogubione punkty na dystansie. Jestem rozgoryczony, sfrustrowany i zdenerwowany tym wszystkim. Mogliśmy wyciągnąć więcej. Zmiany zostały wprowadzone trochę za późno. Nawet jeśli wydawało się, że jest lepiej i że nie wygląda to źle, to znowu w końcówce gospodarze nam odjechali. Mamy u siebie nasz lubelski tor, nasz mocny atut. Skupimy się i zrobimy wszystko, żeby odrobić straty - dodawał 23-latek.
Rewanżowe starcie zaplanowano już na najbliższą niedzielę. Zawodnicy obu drużyn dużo czasu na ewentualne poprawki nie mają. - Musimy się do tego dostosować, jesteśmy sportowcami. Tak musi być, przed nami bardzo intensywny czas. Musimy dać z siebie wszystko, żeby skupić się na ten najważniejszy moment w sezonie - podsumował Dominik Kubera.
Zobacz także:
Rewolucja czy ewolucja w składzie tegorocznego beniaminka?
Sprawdź plan transmisji na weekend
ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Termiński, Holloway i Majewski gośćmi Musiała