Były żużlowy reprezentant Polski, a ostatnio zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz, Adrian Miedziński od zeszłego piątku przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej zielonogórskiego szpitala, po tym jak podczas meczu ligowego pomiędzy Falubazem Zielona Góra a Polonią Bydgoszcz uczestniczył w bardzo groźnie wyglądającym upadku.
Już wiadomo, że na skutek uderzenia głową o tor, zawodnik doznał urazu aksonalnego mózgu, a lekarze dla bezpieczeństwa natychmiast wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Zgodnie z najnowszymi informacjami, w najbliższym czasie ma nastąpić próba wybudzania zawodnika ze śpiączki. Dopiero wtedy lekarze będą mogli ocenić faktyczny stan zdrowia pacjenta i zaplanować proces leczenia.
Jeśli u pacjenta pojawiały się odruchy obronne i wprowadzono go w śpiączkę farmakologiczną dla jego bezpieczeństwa w celu wprowadzenia procedur leczniczych, to może być przesłanką o lepszym rokowaniu niż gdyby stan kliniczny byłby tak ciężki, że stan śpiączki był bezpośrednim skutkiem urazu mózgu. Wówczas pacjent nie wymaga sedacji lekami gdyż nie reaguje na żadne bodźce. Dopiero jednak po przebudzeniu okaże się, czy są obecne cechy uszkodzenia mózgu w postaci na przykład niedowładów, czy pacjent spontanicznie otwiera oczy i potrafi spełnić podstawowe polecenia - tłumaczy prof. Konrad Rejdak, który na co dzień jest kierownikiem Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
ZOBACZ WIDEO Ekspert podsumował karierę Pawlickiego w Unii. "Niewykorzystany potencjał". Kto bardziej zyska na odejściu?
Badanie kliniczne przeprowadzone tuż po wybudzeniu ze śpiączki daje odpowiedź, jak rozległe są jego obrażenia i jak długo będzie trwała rehabilitacja. W mózgu mogło bowiem dojść do zmian, których nie jest w stanie zobrazować rezonans magnetyczny.
- Jeśli pacjent zostanie wybudzony, otworzy oczy i nawiąże kontakt słowny z otoczeniem, to będzie to znakomity sygnał i prosta droga do rehabilitacji. Jeśli pacjent usłyszy i wykona choćby nawet najprostsze polecenia, jak skurcze palców, to będzie szansa na podjęcie aktywnej rehabilitacji, która znacznie przyspieszy proces powrotu do sprawności. W przypadkach, w których nie doszło do poważnych stłuczeń czy krwiaków, znaczną poprawę zdrowia można zauważyć już po kilku tygodniach. Często zdarzają się także przypadki, że pacjent po wybudzeniu ma pełną świadomość, ale w mózgu wystąpił krwiak, a to co zwykle wiąże się z czasowym niedowładem kończyn i jest analogiczną sytuacją do udaru mózgu. Takie zmiany można jednak rehabilitować - dodaje prof. Konrad Rejdak.
To oczywiście nie koniec, bo ocena pełnej skali zniszczeń mózgu może być możliwa dopiero po około roku od wypadku. Jeśli jednak nie doszło do rozległych urazów, to zawodnik ma sporą szansę na powrót do sprawności.
Adrian Miedziński w czasie swojej kariery uczestniczył w ponad 150 wypadkach, ale na szczęście wcześniejsze, mniej groźne urazy, nie będą miały wpływu na aktualny stan zdrowia, ani proces dochodzenia do sprawności po urazie aksonalnym.
- Przyczyną obecnych problemów jest niedawny uraz, a wcześniejsze wypadki nie mają aż takiego istotnego znaczenia. Oczywiście niewielkie urazy mózgu, rodzą ryzyko w przyszłości i po wielu latach mogą wpływać na przyspieszenie procesu neurozwyrodnienia mózgu. Dużo o tym mówi się choćby w futbolu amerykańskim. Mówimy jednak o zmianach na przestrzeni dziesiątków lat, które nie wpływają na aktualny stan zdrowia pacjenta - dodaje na zakończenie.
Czytaj więcej:
Fajfer pierwszą ofiarą zmiany regulaminu?
Jest oficjalny komunikat w sprawie Szczęsnego