Żużel. Kubera po pierwszej porażce Motoru: Dostaliśmy kubeł zimnej wody na głowę

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Dominik Kubera (w niebieskim) i Kacper Woryna (w żółtym)
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Dominik Kubera (w niebieskim) i Kacper Woryna (w żółtym)

zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa pokonał przed własną publicznością Motor Lublin 49:41. Dla gości to pierwsza porażka w tegorocznych rozgrywkach. Oto, co do powiedzenia po zakończeniu spotkania mieli Dominik Kubera i Kacper Woryna.

Fantastyczna seria Motoru Lublin dobiegła końca. "Koziołki" do końca walczyły w Częstochowie, lecz ostatecznie to miejscowy zielona-energia.com Włókniarz okazał się lepszy, zdobywając również punkt bonusowy za zwycięstwo w dwumeczu.

W szeregach lublinian zabrakło wyraźnego lidera. Co prawda żaden z seniorów nie spisał się bardzo słabo, ale też żaden szczególnie nie zachwycił. Zadowolony ze swojego występu nie był Dominik Kubera, który w sześciu startach zdobył 8 punktów z bonusem.

- Ten mecz nie układał się po mojej myśli. Gdzieś przed startem miałem defekt, była też zmiana motocykla, później pogubiłem te ustawienia. Trochę pechowo. To nasza pierwsza porażka, dostaliśmy dziś kubeł zimnej wody na głowę i tyle. Następnym razem na pewno będziemy mądrzejsi - powiedział 23-latek w pomeczowej mixzonie na antenie Canal+ Sport 5.

ZOBACZ WIDEO Zdradził problemy trójki liderów Unii. Niespodziewane kłopoty

- Miałem dziś dobre starty, ale brakowało mi na trasie. W ostatnim biegu czułem, że mniej więcej łapię o co chodzi, ale to był już koniec meczu. Zajęło to zbyt dużo czasu - dodał.

W lepszym humorze był Kacper Woryna, który kolejny raz pokazał się z naprawdę dobrej strony, będąc liderem swojej drużyny. Dla niego, jak i dla reszty zawodników z Częstochowy nie było to jednak łatwe spotkanie. Włókniarz pierwszy raz prowadzenie objął dopiero po 13. biegu.

- Od początku niektórzy mieli problemy z dopasowaniem do tej nawierzchni. Na szczęście udało się nam rozstrzygnąć ten mecz na naszą korzyść - skomentował Woryna.

"Lwy" w trwającym sezonie przegrały tylko pierwszy domowy mecz. W kolejnych były nie do pokonania. To pokazuje, że częstochowianie mają coraz większy atut własnego toru. W poprzednich latach było zdecydowanie inaczej.

- Na pewno bardzo ciężką pracę wykonują trener z toromistrzem. Doprowadzili ten tor do takiego stanu, że możemy wygrywać z najlepszą drużyną w lidze. Na pewno trenerowi chodzi po głowie jeszcze kilka rozwiązań i zobaczymy do czego dojdziemy na play-offy - powiedział.

Wydaje się, że zmianie na lepsze uległa również atmosfera w zespole. - Przed każdym meczem zbieramy się, jemy wspólnie obiad, a godzinę później - w ramach rozgrzewki - gramy razem w piłkę. Robimy tak od początku tego sezonu. Jedziemy drugi rok w takim samym składzie i ta atmosfera z niczego się nie wzięła. Chcąc nie chcąc trzeba było coś z tym zrobić - zakończył Kacper Woryna.

Zobacz także: Żużel. Polonia przypieczętowała zwycięstwo w rundzie zasadniczej, ale osłabione Landshut mocno się stawiało
Zobacz także: Żużel. Runda zasadnicza dobiegła końca! Oto tabela eWinner 1. Ligi, statystyki i pary play-off

Komentarze (2)
avatar
.ISN
25.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jasne że chciałem wygranej Koziołków, ale przegrana nie była zaskoczeniem. Lublin nie ma szczęścia do Częstochowy. Absolutnie sprawiedliwa wygrana Częstochowy, która odjechała świetny mecz. Byl Czytaj całość
avatar
yes
24.07.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Każda seria kończy się, a na pewno może się skończyć. Wczoraj na przykład pisały SF o końcu serii sukcesów polskiej sztafety kobiet 4x400m ;)