37-latek ujawnił jedynie, że wciąż doświadcza bardzo niepokojących powikłań po przebyciu long-covid i musi zrobić sobie przerwę od startów na żużlu. Pod jego nieobecność częstochowianie zaczęli radzić sobie zaskakująco dobrze w PGE Ekstralidze i wygrali dwa spotkanie z Moje Bermudy Stalą Gorzów, a co ważniejsze także wyjazdowe starcie z Betard Spartą Wrocław.
Najbliższa runda Grand Prix w Wielkiej Brytanii odbędzie się dopiero 13 sierpnia, a to sprawiało, że Włókniarz mógłby teoretycznie korzystać z zastępstwa zawodnika za Fredrika Lindgrena aż do końca rundy zasadniczej. W tym momencie wydaje się, że będzie inaczej.
- Zawodnik zasygnalizował, że chce wrócić na tor w tym tygodniu, a my bardzo mu kibicujemy. W tym momencie wydaje się praktycznie przesądzone, że Fredrik wystąpi w piątkowym meczu z Arged Malesa Ostrów. Potrzebujemy Lindgrena i liczymy, że wróci do wysokiej formy. Jazda z ZZ do końca rundy, zupełnie nas nie interesuje - mówi prezes zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa, Michał Świącik.
Stanowisku częstochowian nie ma się co dziwić, bo jeśli zespół chce powalczyć w tym roku o medale, to na play-off Fredrik Lindgren musi wrócić do swojej normalnej dyspozycji. W dojściu do wysokiej dyspozycji pomóc mogą mu trzy najbliższe mecze zespołu przeciwko Arged Malesa Ostrów, Motorowi Lublin i Fogo Unii Leszno. Włókniarz ma już praktycznie zapewniony awans do play-off, więc teraz mogą się skupić tylko na szykowaniu formy na najważniejsze mecze.
Czytaj więcej:
ROW wygrał ważne spotkanie
Wilki straciły lidera
ZOBACZ WIDEO Dudek mówi o swojej przyszłości w Apatorze. "Rozmowy ruszyły"