Żużel. Szczere wyznanie zawodnika Moje Bermudy Stali. "Mam trochę tego wszystkiego dość"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen (z lewej) i Patrick Hansen (z prawej)
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen (z lewej) i Patrick Hansen (z prawej)

Patrick Hansen z dużymi nadziejami wiązał się z Moje Bermudy Stalą Gorzów i miał być ważnym ogniwem z pozycji do lat 24 w ekipie Stanisława Chomskiego. Tymczasem na razie ten sezon nie układa się po jego myśli.

W Moje Bermudy Stali Gorzów nikt nie oczekiwał cudów od Patricka Hansena, który debiutuje w tym sezonie w PGE Ekstralidze. Duńczyk mógł się jednak czuć o tyle komfortowo, że od początku sezonu, to właśnie na niego stawia sztab szkoleniowy mając w alternatywie m.in. wychowanka Wiktora Jasińskiego.

Średnia biegowa na poziomie 1,2 nie jest wynikiem złym dla Hansena, jednak on sam celował w znacznie lepsze rezultaty, niż niewiele ponad punkt na bieg.

Duńczykowi nie poszło również w piątkowym, zaległym meczu PGE Ekstraligi, w którym to Moje Bermudy Stal rywalizowała z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Po dwóch zerach został zmieniony przez Jasińskiego, który w pierwszym swoim biegu upadł, a w kolejnym dowiózł dwa oczka z bonusem.

ZOBACZ WIDEO Dudek mówi o swojej przyszłości w Apatorze. "Rozmowy ruszyły"

Z czego wynikają te problemy? O to zapytała go przed kamerami Eleven Sports, Anita Mazur. - Tak naprawdę, to teraz już nie wiem. Mam trochę tego wszystkiego dość. Ostatni kawałek sezonu i zobaczymy, jak to będzie. Jak nie, to nie wiem, czy będę miał pracę na przyszły sezon. Na razie nie wygląda to fajnie. Teraz skupimy się na tym, aby wróciła radość z jazdy i uśmiech na twarzy, bo na razie tego nie ma. Mam za dużo na głowie i to nie idzie - przyznał wyraźnie zasmucony Hansen.

24-letni żużlowiec przyznał, że w starciu na obiekcie im. Edwarda Jancarza wystartował na silnikach, które dostarczył mu klub prosto od Martina Vaculika. - Na treningu wygląda fajnie, a jak przychodzi mecz, to wygląda już inaczej. Teraz dostałem silnik z klubu od Vaculika, który chciał, abym go wypróbował. Jestem otwarty na pomysły, ale może lepiej byłoby, gdyby byłoby tak, jak było? - dodał Hansen.

Urodzony w duńskim Kalundborgu reprezentant Danii nie ukrywał, że miał mętlik w głowie, jeśli chodzi o dobór jednostek napędowych. Padło na nie jego sprzęt, który nie pomógł wywalczyć punktów. Chciał dostać jeszcze trzecią szansę, ale takowej nie otrzymał, bo na torze pojawił się Jasiński.

Czytaj także
:
Polak oddał hołd legendom NBA. Niebywały pomysł
Leszno potrzebuje Pawlickiego skurczyByka

Źródło artykułu: