Bardzo dobrych humorów, jakie były w Grudziądzu u progu sezonu, dawno już nikt nie pamięta. Po dwóch wygranych przyszły cztery przegrane, w tym dwie u siebie, a na domiar złego w drugiego połowie maja urazu doznał Nicki Pedersen. Bez niego żółto-niebiescy pojechali do Częstochowy i dostali potężne lanie (25:65). Zajmowana siódma pozycja w tabeli to widmo braku awansu do play-off, więc w obozie grudziądzkim robiono wiele, by wyjść na prostą.
Decyzja Pedersena o rychłym powrocie na tor mimo kilku urazów, jakich doznał w lidze duńskiej, pokazywała nie pierwszy raz heroizm tego zawodnika. Niestety. Utytułowanego Duńczyka wciąż prześladuje ogromny pech. Już w pierwszym swoim biegu uczestniczył w fatalnej kraksie, której sprawcą został uznany Piotr Pawlicki. Obydwaj zawodnicy byli niezdolni do dalszej jazdy i udali się do szpitala. Więcej na ten temat piszemy TUTAJ.
W tym momencie atmosfera sportowego święta tak naprawdę się zakończyła. GKM i zespół przyjezdny zostali bez ważnych ogniw. Przypomniało to zdarzenie z sezonu 2021 z meczu derbowego z toruńskim Apatorem, gdy także Pedersen i także w pierwszej serii zanotował upadek z Jackiem Holderem, po którym obaj nie byli w stanie kontynuować jazdy.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Mirosław Jabłoński ma pomysł jak usprawnić sędziowanie
Grudziądzanie prowadzili z początku 14:10, a złożyły się na to m.in. podwójna wygrana juniorów i zwycięski pojedynek Norberta Krakowiaka z Januszem Kołodziejem. Leszczynianie jeździli w kratkę. 3,0 i 0,3 to punkty zdobywane przez odpowiednio: Jaimona Lidseya i absolutnego debiutanta na torze przy Hallera - Davida Bellego. Ta para na początek trzeciej serii też musiała zresztą uznać wyższość wspomnianego Krakowiaka, który był bohaterem pierwszej fazy meczu.
Aby móc myśleć o wygranej, Byki musiały ustabilizować dyspozycję, ale brak Pawlickiego był nadto widoczny, gdy przy wyniku 19:17 pojechali juniorzy i przegrali podwójnie. GKM uciekł i trzymał wynik w ryzach do kolejnej przerwy na równanie (33:27). Nawet jeśli Piotr Baron wypuścił z rezerwy taktycznej skutecznego Kołodzieja, to ostatni do mety dojechał Damian Ratajczak, a wcześniej "śliwka" wpadła na konto niemrawego Jasona Doyle'a.
Australijczyk dał się wyprzedzić Przemysławowi Pawlickiemu w jedenastej odsłonie spotkania i Fogo Unia wygrała "tylko" 4:2, bo drugą trójkę zgarnął Lidsey. Odpowiedź ZOOleszcz GKM-u była jednak natychmiastowa. Frederik Jakobsen przywiózł za swoimi plecami Kołodzieja, z kolei nie pierwszy raz dobrą pracę wykonał Kacper Pludra, który wysoko zawiesił poprzeczkę czterokrotnemu indywidualnemu mistrzowi Polski, przez co do przodu mógł uciec Duńczyk.
W trzynastym biegu Krzysztof Kasprzak wyprzedził obu zawodników Unii na dystansie, a w czternastym potężny cios wyprowadzili Jakobsen i Krakowiak, który odbudował się po dwóch niegroźnych upadkach. Drużyna Janusza Ślączki nie pokpiła więc sprawy i dowiozła prowadzenie do końca, odnosząc niezwykle ważny triumf.
Finalnie GKM pokonał Unię różnicą dziesięciu punktów i u siebie pierwszy raz od pięciu lat. Radość z tego powodu jest duża, lecz przed grudziądzanami i tak trudny czas z uwagi na absencję Pedersena. A smutek w Lesznie po przegranej jest tym większy, że tamtejszy zespół nie będzie mógł skorzystać w najbliższym czasie z Pawlickiego. Więcej o tym TUTAJ.
Punktacja:
ZOOleszcz GKM Grudziądz - 50
9. Przemysław Pawlicki - 11+2 (1*,2,3,2,2,1*)
10. Krzysztof Kasprzak - 12+2 (2,2*,1*,2,3,2)
11. Frederik Jakobsen - 10+2 (2,1*,1*,3,3)
12. zastępstwo zawodnika
13. Nicki Pedersen - 0 (u/-,-,-,-,-)
14. Kacper Łobodziński - 3 (3,0,0)
15. Kacper Pludra - 4+1 (2*,1,0,1)
16. Norbert Krakowiak - 10+1 (3,2,3,u,0,2*)
Fogo Unia Leszno - 40
1. Jason Doyle - 6 (3,1,0,1,1)
2. Janusz Kołodziej - 16 (2,3,3,3,2,3)
3. David Bellego - 5+2 (0,3,1*,1*,0)
4. Jaimon Lidsey - 10 (3,0,2,3,2,0)
5. Piotr Pawlicki - 0 (w,-,-,-)
6. Damian Ratajczak - 1 (0,1,0)
7. Hubert Jabłoński - 2 (1,1,0)
8. Antoni Mencel - 0 (0)
Bieg po biegu:
1. (67,38) Doyle, Jakobsen, Prz. Pawlicki, Bellego - 3:3 - (3:3)
2. (68,15) Łobodziński, Pludra, Jabłoński, Ratajczak - 5:1 - (8:4)
3. (67,34) Krakowiak, Kołodziej, Pludra (Pedersen - u/-), Pi. Pawlicki (w/su) - 4:2 - (12:6)
4. (67,37) Lidsey, Kasprzak, Ratajczak, Łobodziński - 2:4 - (14:10)
5. (67,77) Bellego, Prz. Pawlicki, Jakobsen, Lidsey - 3:3 - (17:13)
6. (67,08) Kołodziej, Krakowiak, Doyle, Pludra - 2:4 - (19:17)
7. (67,72) Prz. Pawlicki, Kasprzak, Jabłoński, Mencel - 5:1 - (24:18)
8. (68,12) Krakowiak, Lidsey, Bellego, Łobodziński - 3:3 - (27:21)
9. (66,97) Kołodziej, Prz. Pawlicki, Kasprzak, Doyle - 3:3 - (30:24)
10. (67,43) Kołodziej, Kasprzak, Jakobsen, Ratajczak - 3:3 - (33:27)
11. (68,14) Lidsey, Prz. Pawlicki, Doyle, Krakowiak (u/4) - 2:4 - (35:31)
12. (67,46) Jakobsen, Kołodziej, Pludra, Jabłoński - 4:2 - (39:33)
13. (67,88) Kasprzak, Lidsey, Bellego, Krakowiak - 3:3 - (42:36)
14. (67,92) Jakobsen, Krakowiak, Doyle, Bellego - 5:1 - (47:37)
15. (67,15) Kołodziej, Kasprzak, Prz. Pawlicki, Lidsey - 3:3 - (50:40)
Sędzia: Paweł Słupski
Komisarz toru: Tomasz Walczak
NCD: 66,97 s. - uzyskał Janusz Kołodziej (Unia) w biegu 9.
Zestaw startowy: II
CZYTAJ WIĘCEJ:
Sfrustrowani kibice po kolejnej porażce Unii Tarnów
Wymowne słowa Zmarzlika! "Nie pamiętam, kiedy tak bardzo się umęczyłem"