Na Walnym Zjeździe Sprawozdawczo-Wyborczym Delegatów PZN została podjęta decyzja odnośnie wyboru nowego prezesa. Zaskoczenia nie ma i został nim Adam Małysz, który przejmie schedę po Apoloniuszu Tajnerze.
Wynik wyborów był jednak znany już od dawna. Adam Małysz był bowiem jedynym kandydatem na to stanowisko. Głosowanie było kompletną formalnością, bowiem by Małysz został prezesem wystarczyło, aby jego kandydaturę poparł zaledwie jeden z 82 delegatów. Emocji jakichkolwiek więc nie było.
Tym samym w polskich sportach zimowych kończy się pewna era. Apoloniusz Tajner był bowiem prezesem związku od 2006 roku. Zgodnie z prawem nie może już ubiegać o kolejną reelekcję.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski pokazał swoje czerwone Porsche. Uśmiejesz się do łez
Adam Małysza poparła zdecydowana większość delegatów. Otrzymał 77 głosów na tak z 80, jednak trzy głosy były nieważne. Wybrano także siedmioro członków zarządu. Będą w nim zasiadać: Marcin Blauth, Wojciech Gumny, Adam Fickowski, Stanisław Szymanik, Jarosław Konior, Marek Pach oraz Rafał Kot.
Wyniki głosowania na członków Zarządu PZN. #skijumpingfamily pic.twitter.com/NPUKE6QPCr
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) June 25, 2022
- Przede wszystkim będę patrzeć globalnie na sporty zimowe. Skoki są wiodącą dyscypliną, która przynosi dotacje i sponsorów, a więc zrobię wszystko, aby rozwijały się i przynosiły świetne wyniki. Jednak zauważ, że na igrzyskach olimpijskich nadzieję na przyszłe sukcesy dały też biegi narciarskie, narciarstwo alpejskie i snowboard. Te dyscypliny też zaczęły się rozwijać. Zacząłem się im jeszcze dokładniej przyglądać - mówił w rozmowie z WP przed wyborem na prezesa Adam Małysz. (Cały wywiad TUTAJ)
Z kolei sam Tajner najprawdopodobniej pozostanie w sporcie. - Ma to być rola bardzo ogólnie związana ze szkoleniem. W dużej mierze ze szkoleniem trenerów, z przygotowaniem jak najszerszej kadry do tego, aby nam nie brakowało narybku trenerskiego - mówił przed kilkunastoma dniami w rozmowie z Interią minister sportu Kamil Bortniczuk.
Czytaj więcej:
Bramka w 36. sekundzie, ale decydowała dogrywka. Ważne zwycięstwo w rywalizacji o Puchar Stanleya
"Splunęli na tysiące zmarłych". Ukraińcy wściekli po decyzji ws. Rosjan