18 marca zespół WRT, w barwach którego Robert Kubica startować będzie w European Le Mans Series, wystąpił z wyjątkowym wnioskiem do organu zarządzającego ELMS. Belgowie zwrócili uwagę na to, że Kubica po wypadku rajdowym z roku 2011 ma uszkodzone ramię.
"Podczas testów opon Goodyear w Barcelonie zauważyliśmy, że Robert Kubica nie jest w stanie samodzielnie i wystarczająco szybko dopiąć pasów bezpieczeństwa w prototypie LMP2 ze względu na swoje ograniczenia fizyczne. Potrzebuje do tego pomocy" - napisał we wniosku Thierry Tassin z zespołu WRT.
"Ze względów bezpieczeństwa, czy komitet ELMS mógłby zezwolić na udział dodatkowej osoby w alei serwisowej, której zadaniem byłoby jedynie pomagać Robertowi Kubicy we wchodzeniu i wychodzeniu z prototypu LMP2?" dodał Tassin.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o 12-latku. Zwróć uwagę na jego technikę
Niestety dla WRT i Kubicy, wniosek został rozpatrzony negatywnie. Sędziowie powołali się na regulamin European Le Mans Series, który jasno wskazuje, że w pit-lane wokół kierowcy mogą maksymalnie pracować trzy osoby.
Decyzja sędziów oznacza, że cały proces wychodzenia Kubicy z prototypu potrwa dłużej, co będzie wiązało się ze stratą dla załogi WRT, albo też Polakowi pomagać będzie kierowca przejmujący po nim samochód. Przypomnijmy, że ekipę WRT razem z Kubicą tworzą w tym roku Louis Deletraz oraz Yifei Ye.
Inna opcja to wykorzystanie jednego z mechaników do pomocy Kubicy. Wpłynie to jednak na obsługę pit-stopu, bo w tym momencie jeden z członków WRT nie będzie mógł wykonywać pracy wokół maszyny.
Czytaj także:
GP Kanady zagrożone
Alonso nie zepsuje atmosfery w Alpine