O takiej możliwości poinformował serwis "Autosport". Nie jest tajemnicą, że Fernando Alonso marzy o potrójnej koronie, czyli wygrać wyścig o GP Monako w Formule 1, Le Mans 24 oraz Indianapolis 500. Hiszpan od pewnego czasu przyznał, iż chciałby spróbować swoich sił w legendarnym 24-godzinnym wyścigu. W tym roku wziął udział z kolei w zawodach Indy 500, ale nie ukończył zmagań z powodu awarii.
Jak poinformował branżowy brytyjski serwis, Alonso ma już za sobą przymiarkę fotelu w fabryce Toyota Motorsport GmbH w Kolonii. 19 listopada w Bahrajnie dwukrotny mistrz świata F1 miałby poprowadzić model TS050 HYBRID. - Nie komentujemy tej sytuacji - powiedział rzecznik japońskiego producenta.
Wcześniej Toyota sugerowała, że jest otwarta na współpracę z Alonso odnośnie startu w Le Mans. Hiszpanowi pozwala na to nowy kontrakt z McLarenem. - Zawsze jesteśmy zainteresowani rozmowami z czołowymi kierowcami. Pascal Vasselon (dyrektor Toyota Motorsport - przyp. red.) ma dobre relacje z Fernando z czasów pracy dla Michelin w F1 - powiedział Rob Leupen, dyrektor zespołu.
Toyota jeszcze nie potwierdziła, czy zamierza nadal angażować się w serię WEC. Jednak wydaje się, iż jest to kwestia czasu. - Zamierzamy zostać, a celem są zwycięstwa - oznajmił Shigeki Tomoyama, prezes Toyota Gazoo Racing.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Boruc? Łezka zakręci się w oku