Oficjalnie wiadomo, że żadne rozgrywki tenisowe na zawodowych kortach nie rozpoczną się przed 13 lipca. Sytuacja związana z pandemią COVID-19 jest trudna, ale w poważnych kłopotach znaleźli się niżej notowani gracze, trenerzy oraz działacze na szczeblu lokalnym.
Władze światowego tenisa dostrzegły to i dlatego trwają rozmowy nad wsparciem dla zawodników. Powołanie funduszu pomocowego na pewno zostanie dobrze przyjęte, ale gracze chcieliby jak najszybciej wrócić na kort, aby nie musieli się już martwić o przyszłość.
- Chłopaki panikują. Już się martwią, jak zapłacić czynsz w kolejnym miesiącu - powiedział Denis Kudla w rozmowie z tennis.com. Aktualny 111. gracz świata zarobił w 2020 roku ponad 45 tys. dolarów, ale przypomniał, że w tenisie koszty i opłaty są wysokie. - Płacisz za siebie i innych potrzebnych ludzi: trenera czy fizjoterapeutę. Osobne pokoje hotelowe, loty. Rachunek jest dosyć wysoki.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Kryzys dotyka Michała Winiarskiego. "Dogadaliśmy się, że będziemy płacić 1/3 czynszu"
Podstawowe pytanie brzmi: kiedy rozgrywki tenisowe zostaną wznowione? - Tenis to globalny sport, a ludzie podróżują zewsząd i wszędzie. Nie widzę tego, że łatwo będzie nam wznowić zmagania. Chciałbym się oczywiście bardzo mylić - wyznał Kudla.
Pandemia koronawirusa to także trudny czas dla działaczy. Reprezentujący Kudlę agent Sam Duvall: - Największym wyzwaniem jest brak wiedzy na temat tego, co widać na horyzoncie. Gdybyśmy wiedzieli, że 1 września wszystko będzie dobrze, to ludzie mogliby planować pewne rzeczy i uzyskać potrzebną pomoc.
W niepewności żyje również szkoleniowiec Kudli, Carlos Benatzky, który teraz nie może nawet udzielać prywatnych lekcji, ponieważ wiele klubów zostało zamkniętych. - Zdecydowana większość trenerów doświadcza trudności, podobnie jak ludzie w innych zawodach, którzy nie są w stanie iść do pracy lub mają obniżone wynagrodzenie - powiedział Benatzky.
Czytaj także:
Cilić: Przerwa w rozgrywkach nie osłabi Federera i Nadala
Syn Borga będzie trenować w akademii Nadala