Oto efekt polskiej publiczności. "Nogi mi się trzęsły"

Materiały prasowe / Invest in Szczecin Open / Na zdjęciu od lewej: Filip Pieczonka i Szymon Kielan
Materiały prasowe / Invest in Szczecin Open / Na zdjęciu od lewej: Filip Pieczonka i Szymon Kielan

Szymon Kielan i Filip Pieczonka awansowali do ćwierćfinału debla w turnieju ATP Challenger - Invest in Szczecin Open. Drugi z nich po meczu odniósł się do gry przed polskimi kibicami. - Stres był duży, nawet nogi mi się trzęsły na początku - wyznał.

Iście jesienna pogoda w naszym kraju przysparza trudności. Organizatorzy turnieju ATP Challenger - Invest in Szczecin Open zmagają się z wyzwaniami, ponieważ deszczowe opady ponownie zakłóciły harmonogram rozgrywek.

W środę, 11 września pierwsze mecze zostały przerwane właśnie z powodu deszczu. Intensywne opady spowodowały, że rywalizację wznowiono po 16:30, jednak od tego momentu warunki pogodowe były już sprzyjające.

Wieczorem do akcji wkroczyli polscy debliści. Występujący z "dziką kartą" Szymon Kielan i Filip Pieczonka łatwo nie mieli, ale wywalczyli awans do ćwierćfinału. Duet ten sprawił niespodziankę i odprawił rozstawionych z "trójką" Marco Bortolottiego i Sergio Martosa Gornesa. Biało-Czerwoni triumfowali po super tie-breaku 2:6, 7:5, 10-8 (relacja TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy

- Kibiców było całkiem sporo, nawet jeśli pogoda nie dopisała. Pomogli nam i w ciężkich chwilach dalej w nas wierzyli. Jesteśmy im bardzo za to wdzięczni - podkreślił po meczu Kielan.

- Stres był duży, nawet nogi mi się trzęsły na początku, bo przy takiej publice nie gram codziennie. Publika nam pomogła, a ja się rozluźniłem - wyznał z kolei Pieczonka.

Duet ten wrócił z dalekiej podróży. W premierowej odsłonie faworyci triumfowali 6:2, a w drugim secie przegrywali 2:5 i odrobili podwójne przełamanie, wracając na 5:5. Dwa kolejne gemy padły jednak łupem Polaków, którzy w super tie-breaku dopięli swego.

- Mieli bardzo duży arsenał, dużo rozwiązań, sporo widzieli i zaskoczyli nas w I secie. Oglądaliśmy ich mecze w internecie, chcieliśmy się trochę przygotować. Myśleliśmy, że będzie nieco łatwiej, o ile można tak powiedzieć, ale zaskoczyli nas. Kiedy wyszliśmy na kort, wszystko nie wyglądało już tak łatwo - tłumaczył Kielan.

- Po I secie powiedzieliśmy sobie, żeby pobawić się tą grą, bo nie codziennie gra się przy takiej publice na korcie centralnym, żebyśmy postarali się pobawić i nawet już nie trzymać taktyki, która założyliśmy przed meczem. Wyszło nam to idealnie - podsumował Pieczonka.

Teraz polski duet po przeciwnej stronie spotka rodaka. Szymon Walków stworzył parę wraz z Amerykaninem Ryanem Seggermanem i to oni zostali kolejnymi rywalami Kielana oraz Pieczonki.

Komentarze (0)