Niestety, Hubert Hurkacz nie zaprezentuje się podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Taką decyzję ogłosił w poniedziałek.
Wiadomo już, że ten ruch oznacza, że zmniejszyły się szanse medalowe reprezentacji Polski. Dlaczego?
Wszystko za sprawą faktu, że po decyzji Hurkacza w Paryżu nie zagra Jan Zieliński. Zwycięzca dwóch wielkoszlemowych turniejów miał rywalizować tylko w parze z Hubertem.
ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę
Z uwagi na wycofanie się jego deblowego partnera, nie może też zastąpić go w mikście z Igą Świątek, bo do Paryża wcale się nie uda. Zmiana byłaby możliwa tylko wtedy, gdyby Hurkacz wyszedł na kort z Zielińskim i skreczował.
W przestrzeni medialnej pojawiły się sugestie, że wszystko da się jeszcze uratować, jeżeli w miejsce Hurkacza do boju posłany zostanie Piotr Matuszewski. Tymczasem warto spostrzec, że w takiej sytuacji ranking polskiej pary byłby za niski, aby wywalczyć kwalifikację.
Informację o wycofaniu się z igrzysk Hubert Hurkacz przekazał za pośrednictwem Instagrama.
- Chciałem wam serdecznie podziękować za wasze wiadomości, wsparcie, które od was otrzymuje. Rehabilitacja przebiega bardzo dobrze. Jednak podjęliśmy z teamem decyzje, że nie jestem w stanie zagrać na igrzyskach olimpijskich w Paryżu - powiedział.
- To bardzo trudna decyzja, bo marzyłem, aby reprezentować Polskę na igrzyskach i zdobyć medal. Niestety, zdrowie mi na to nie pozwoli. Będę oglądał zmagania i trzymał kciuki za wszystkich reprezentantów - dodał (czytaj więcej >>>).
Czytaj także:
> Wielki problem. Koniec marzeń o medalu [OPINIA]
> Są reakcje na decyzję Huberta Hurkacza. "Wielki pech"