Białorusinka w niedzielę awansowała do ćwierćfinału wielkoszlemowego turnieju Roland Garros 2023 po zwycięstwie 7:6(5), 6:4 nad Sloane Stephens (WTA 30).
Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Amerykanka uniknęła nokautu. Niesamowity pościg w meczu Sabalenki
I okazuje się, że dziennikarze ponownie nie będą mieli możliwości porozmawiać z Aryny Sabalenką. Powód? Ta znów zbojkotowała konferencję prasową.
"Aryna Sabalenka nie przyjdzie na pomeczową konferencję prasową - właśnie ogłoszono oficjalnie" - napisał w mediach społecznościowych Adam Romer z "Tenisklubu".
Porozmawiać z nią będzie mógł jedynie oficjalny reporter WTA, a wypowiedzi zostaną przetłumaczone i rozesłane mediom.
Trwa zatem cyrk Białorusinki, na który zgodę dają organizatorzy jednego z największych i najważniejszych turniejów na świecie. Przypomnijmy, że Sabalenka po awansie do IV rundy... przestała chodzić na konferencje prasowe. Wydała tylko oświadczenie.
Nie bierze w nich udziału ze względu na swoje zdrowie psychiczne. Prawdziwy powód jest jednak zdecydowanie inny. Chodzi o pytania o wojnę w Ukrainie.
"Wiem, że muszę udzielać odpowiedzi mediom w sprawach niezwiązanych z moim tenisem czy meczami, ale w środę na konferencji prasowej nie czułam się bezpiecznie. Powinnam czuć się bezpiecznie, udzielając wywiadów dziennikarzom po meczach" - zakomunikowała.
Sabalenka przyznała, że od wielu miesięcy odpowiada na pytania związane z wojną w Ukrainie i jasno wyraża swoje uczucia. Teraz - dla własnego zdrowia psychicznego i dobrego samopoczucia - nie chce brać udziału w konferencjach prasowych.
Co ciekawe w ćwierćfinale Aryna Sabalenka zmierzy się z... Ukrainką Eliną Switoliną.
Zobacz także:
Legendarny sportowiec zwrócił się do Sabalenki. "To tylko twoja decyzja"
Djoković już przeszedł do historii Roland Garros. A może osiągnąć jeszcze więcej
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"