Magda Linette (WTA 46) sezon rozpoczęła od występu w United Cup. W nowych drużynowych rozgrywkach wygrała trzy mecze i była mocnym ogniwem reprezentacji Polski, która awansowała do półfinału. W tym tygodniu poznanianka rywalizowała w Hobart. W I rundzie zmierzyła się z Alison van Uytvanck (WTA 70), ćwierćfinalistką Rolanda Garrosa 2015. Linette odpadła po porażce 4:6, 6:1, 4:6.
Początek był niemrawy w wykonaniu Linette. Wykorzystała to van Uytvanck, która minięciem forhendowym po linii uzyskała przełamanie już w pierwszym gemie. Polka szybko przejęła inicjatywę i nie pozwoliła, by rywalka narzuciła swoje warunki gry. Świetnym bekhendem poznanianka natychmiast odrobiła stratę.
Linette grała jednak bardzo nierówno i w dalszej fazie seta podejmowała złe decyzje na korcie. Przy 3:3 nie wyszedł jej skrót i oddała podanie. Van Uytvanck była solidniejsza, sprytniejsza i aktywniejsza. Dobrze zmieniała kierunki i rytm. Końcówka była emocjonująca, bo również w grze Belgijki pojawiło się trochę nerwowości. W dziewiątym gemie Linette odparła piłkę setową, a w 10. miała trzy break pointy po serii błędów przeciwniczki. Van Uytvanck zachowała spokój i obroniła się w świetnym stylu. Od 0-40 zdobyła pięć punktów z rzędu. Wynik I seta na 6:4 ustaliła asem.
ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą
Otwarcie II partii należało do Linette, która efektownym returnem zaliczyła przełamanie na 2:0. Polka grała agresywniej, lepiej wykorzystywała geometrię kortu, rozrzucała rywalkę po narożnikach. Van Uytvanck miała mniej czasu na reakcję i była dużo mniej skuteczna. Poznanianka utrzymała wysoki poziom koncentracji i nie oddała przewagi, a nawet ją jeszcze powiększyła. Świetną kontrą uzyskała przełamanie na 5:1. Po chwili II seta zakończyła znakomitym serwisem.
W trzecim gemie III partii Linette miała break pointa, ale van Uytvanck obroniła się w świetnym stylu. Dwa świetne forhendy Belgijki sprawiły, że Polka znalazła się w opałach. Poznanianka popełniła forhendowy błąd i oddała podanie. Trwała zażarta walka o każdy punkt. Van Uytvanck nie podwyższyła na 4:1, nie miała na to żadnej szansy. Odparła dwa break pointy, ale przy trzecim Linette wymusiła na niej błąd bardzo dobrym returnem po krosie.
W końcówce obie tenisistki przeżywały huśtawkę nastrojów. Kapitalnym minięciem bekhendowym Linette pokusiła się o przełamanie i z 1:3 wyszła na 4:3. Świetnym bekhendem popisała się również van Uytvanck, która odrobiła stratę. Zwroty akcji miały miejsce również w pojedynczych gemach. Przy 4:4 Polka wypracowała sobie dwa break pointy, ale Belgijka wybrnęła z opresji, a bekhend dał jej prowadzenie. Ostatnie słowo należało do van Uytvanck. Kapitalnym lobem uzyskała trzy piłki meczowe. Spotkanie zakończyła kombinacją forhendu i smecza.
W trwającym dwie godziny i cztery minuty meczu obie tenisistki uzyskały po pięć przełamań. Linette wypracowała sobie 14 break pointów, a van Uytvanck miała ich sześć. Belgijka zdobyła o cztery punkty więcej (82-78). Naliczono jej 33 kończące uderzenia i 33 niewymuszone błędy. Polce zanotowano 20 piłek wygranych bezpośrednio i 24 pomyłki. Było to pierwsze spotkanie tych tenisistek.
Hobart International, Hobart (Australia)
WTA 250, kort twardy, pula nagród 259,3 tys. dolarów
wtorek, 10 stycznia
I runda gry pojedynczej:
Alison van Uytvanck (Belgia) - Magda Linette (Polska, 7) 6:4, 1:6, 6:4
Czytaj także:
Czeska rewelacja zatrzymana. Znamy mistrzynię turnieju w Adelajdzie
To był tydzień jej dominacji w Auckland. Amerykanka nie dała rywalkom szans