Z piekła na igrzyska. Mając 6 lat, został uprowadzony, teraz jest znanym sportowcem
Lopez urodził się w 1985 roku, w Sudanie już od dwóch lat toczyła się II wojna domowa. Dla przyszłego sportowca codzienne wybuchy bomb nie były niczym nadzwyczajnym.
- Wiedziałem, że nasz kraj jest w stanie wojny. Mniej więcej raz w miesiącu moja matka brała mnie i rodzeństwo do schronu, gdy nieopodal samoloty zrzucały bomby. Nigdy jednak nie widziałem żołnierza. Aż do tamtej niedzieli - wspomina Lomong.
Miał zaledwie sześć lat, gdy rozegrała się "tamta niedziela". Jak co tydzień Lopez Lomong z rodziną był na mszy. Był pogrążony w modlitwie, gdy przyjechały wojskowe ciężarówki. Dorośli dobrze wiedzieli, co to oznacza. Żołnierze przyjechali po dzieci.
- Ludzie wokół mnie krzyczeli i płakali. Ja też. Mama próbowała mnie uspokoić, ale również była przerażona. Nagle poczułem rękę na plecach. Spojrzałem w górę i zobaczyłem gigantycznego mężczyznę. Trzymał w rękach karabin. Mama błagała, aby mnie nie zabierał, ale nie posłuchał i wrzucił mnie do ciężarówki pełnej innych dzieci - dodaje.