Przyjaźnił się z Gasolem i zarabiał miliony. Jak potoczyły się losy pierwszego Polaka w NBA?
Trybański w NBA był przez trzy lata i zarobił kilka milionów dolarów. Polski środkowy miał głowę na karku. Zamiast szastać pieniędzmi, inwestował je lub odkładał na czarną godzinę.
- Wiedziałem, że one mogą mi zabezpieczyć przyszłość. Zakupiłem w Polsce dom, w którym mieszkają moi rodzice. Wiedziałem, że zawsze chcieli mieć dom, to zrobiłem im prezent. Poza tym kiedy przyjeżdżałem do nich na wakacje, miałem więcej miejsca niż wcześniej w mieszkaniu - opowiada.
Na własne oczy jednak widział, że milionowe kontrakty sprawiają, że koszykarze zaczynają tracić kontrolę.
- Jeden z kolegów zaskoczył mnie, kiedy wyskoczyliśmy na obiad i w drodze przechodziliśmy obok sklepu z zegarkami. Na wystawie zobaczył egzemplarz, który od razu postanowił kupić. Za 25 tys. dolarów. A od tego, który miał na nadgarstku, różnił się tym, że wszystkie godziny oznaczone były diamentami, a nie tylko 12 i 6. Stephon Marbury pokazał mi kiedyś swój zegarek za 700 tys. dolarów, a naszyjnik i kolczyki warte były półtora miliona - dodaje.
"C-Tryb" nie pozwolił, aby do głowy uderzyła mu woda sodowa. Dzięki temu do dzisiaj może pozwolić sobie na luksusowe życie. A jak dzisiaj wygląda jego życie?
-
kemp Zgłoś komentarzMagia nba dziala i sie ciesze ze jego nazwisko przyciaga kibiców na 1ligowe parkiety. Czekamy w Bydzi
-
szurszacz Zgłoś komentarzludzie w ameryce myślą, że to był najlepszy polak grający w koszykówke. a to po prostu był zwykły cienias , który psim swędem dostał się do nba
-
Dariusz Konferowicz Zgłoś komentarzPrawda jest taka ze w NBA nawet nie zaistniał .21 spotkan przez tyle lat . Może z pół godz. spędził na parkiecie . Smutne .
-
piotruspan661 Zgłoś komentarzNie zatrybił.