Ludovic Obraniak od początku gry w reprezentacji Polski wywoływał spore emocje. Wiele osób nazywało go "farbowanym lisem" i nie chciało, żeby grał w barwach Biało-Czerwonych.
Ostatecznie jego bilans w polskiej kadrze zamknął się na 34. występach i sytuacji, którą wspomina aż do dzisiaj. Został wówczas zaproszony przez Mariusza Lewandowskiego do stołu, przy którym już siedział ojciec Lewandowskiego. Obraniak został poczęstowany polską wódką.
ZOBACZ WIDEO: Parada sezonu? Niewykluczone. Jak on to wyjął?!
- Wróciłem do pokoju i świat zaczął mi się przewracać do góry nogami. Nie spałem całą noc, myślałem, że żołądek mi eksploduje. Rano było jeszcze gorzej, a cała podróż do Francji była koszmarem. Wymiotowałem w toalecie każdego środka transportu, którym podróżowałem. Tak mnie załatwił polski trunek wtedy. Oczywiście mówię to w formie anegdoty, bo Mariusz i jego tata zachowali się wtedy super, z tym zaproszeniem i serdecznym podejściem do mnie - opowiadał WP SportoweFakty.
Ostatni raz w polskiej kadrze Obraniak wystąpił w 2014 roku, a karierę sportową zakończył cztery lata później. Został jednak przy piłce, gdzie spełniał się jako ekspert piłkarski.
Dość niespodziewanie 40-latek otrzymał powołanie do kadry Francji w Socca na mistrzostwa świata, które rozpoczną się pod koniec listopada. Co ciekawe w fazie grupowej Francuzi zagrają m.in. z... Polską. Obraniak będzie miał zatem zagrać przeciwko reprezentacji, której bronił barw przez wiele lat.