Wyścig o mistrzowską paterę w Bundeslidze wkracza w decydującą fazę. Na razie przewodzą mu szczypiorniści Rhein-Neckar Löwen i to oni są na najlepszej drodze do trzeciego z rzędu tytułu. „Lwy” nie tylko zasiadają na fotelu lidera, ale też mają w zanadrzu dwa mecze więcej od drugiego Flensburga, trzecie Füchse ma rozegranych tyle samo spotkań co RNL, ale też w dorobku trzy „oczka” mniej od mistrzów.
Rhein-Neckar ma los we własnych rękach, ale też… bardzo trudny kalendarz do końca rozgrywek. W siedmiu pozostałych kolejkach podopieczni Nikolaja Jacobsena zmierzą się jeszcze m.in. z Hanowerem, Magdeburgiem, Füchse, Melsungen i Lipskiem. Teoretycznie w każdym z tych meczów mogą stracić punkty, jeśli jednak wygrają przynajmniej trzy z nich i pokonają dużo słabsze Erlangen i Friesenheim, nikt nie odbierze im tytułu.
Pierwsze w serii trudnych wyzwań przed „Lwami” w czwartek, kiedy to zmierzą się oni na wyjeździe z TSV Hannover-Burgdorf (na żywo w Sportklubie o godz. 19.00). Miejscowi mieli świetne otwarcie sezonu, przez całą pierwszą rundę oscylowali w okolicach podium, w 2018 roku spisują się jednak nieco słabiej, stąd ich spadek w tabeli na piąte miejsce. „Die Recken” nie rezygnują oczywiście z walki o podium, teoretyczne wciąż liczą się w rywalizacji o mistrzostwo, aby jednak nie pożegnać się z marzeniami o medalu, musieliby pokonać „Lwy”. A będzie to wyjątkowo trudne. Goście w sześciu ostatnich wyjazdach w Bundeslidze odnieśli pięć zwycięstw, przegrali tylko w Kilonii 22:27.
Właśnie w Kilonii będziemy też z kamerami Sportklubu w czwartek na meczu „Zebr” z berlińskimi „Lisami”. Gospodarze pokonali wprawdzie niedawno Rhein-Neckar, w przekroju całego sezonu prezentują się jednak znacznie poniżej oczekiwań kibiców. W całych rozgrywkach ponieśli już osiem porażek i zamiast bić się o podium, muszą bronić… szóstego miejsca w tabeli.
Dużo lepsze nastroje panują w obozie najbliższych przeciwników kilończyków i nie ma się czemu dziwić, bo Füchse zadziwia formą od pierwszego meczu sezonu i ma realne szanse, aby zakończyć go na podium. W styczniu wydawało się, że dobra gra berlińczyków może rozsypać się po transferze do Vesprem ich najlepszego strzelca, Petara Nenadica. Owszem, „Lisy” nieco przystopowały, ale nie zatrzymały się całkowicie i wciąż są groźni dla najlepszych. Ekipa ze stolicy na razie zajmuje trzecią pozycję w tabeli, niemal na pewno spadnie z niej jednak, jeśli nie zwycięży w Sparkassen-Arenie, dla obu drużyn czwartkowa konfrontacja będzie więc niezwykle istotna.
Podobny wymiar gatunkowy będzie miał też środowy hit w Lidze ASOBAL, w którym trzeci w tabeli Fraikin BM. Granollers podejmie wicelidera, ABANCĘ Ademar León. Gospodarze przystąpią do meczu opromienieni wielkim triumfem, jakim było ich wyjazdowe zwycięstwo nad FC Barceloną Lassa. Przerwali oni tym samym niesamowitą serię Katalończyków 146 kolejnych domowych meczów bez porażki!
Jeśli Fraikin zdołał pokonać hegemona hiszpańskiego basketu (i to na jego terenie), w teorii żaden rywal nie powinien być mu straszny. W praktyce jednak w środowy wieczór nieco więcej szans na dwa punkty wydają się mieć goście. ABANCA Ademar wygrywając w tym meczu praktycznie zapewni sobie wicemistrzostwo kraju, w przypadku zwycięstwa, na trzy kolejki przed końcem rozgrywek będzie miała bowiem nad ekipą z Granollers aż sześć punktów przewagi. Jeśli jednak w środowym hicie górą będą miejscowi, walka o srebrny medal znów nabierze rumieńców.
Najbliższe plany transmisyjne Sportklubu z piłki ręcznej:
TSV Hannover-Burgdorf – Rhein-Neckar Löwen / 19 kwietnia, godz. 19.00 (na żywo)
THW Kiel – Füchse Berlin / 19 kwietnia, godz. 20.45 (premiera)
Fraikin BM. Granollers – ABANCA Ademar León / 18 kwietnia, godz. 20.30 (na żywo)
ZOBACZ WIDEO: Niesamowita seria Barcelony dobiegła końca!