Bieżący sezon SailGP miał inaugurację jeszcze w poprzednim roku kalendarzowym, gdy w Dubaju światowa czołówka rywalizowała w zawodach Emirates Dubai Sail Grand Prix. W listopadowych zmaganiach najrówniej pływali Nowozelandczycy, którzy w wyścigach eliminacyjnych trzykrotnie zajmowali miejsce na podium, a w wielkim finale minęli linię mety jako pierwsi.
Na kolejnych miejscach uplasowali się Brytyjczycy i Amerykanie, a poza podium rywalizację zakończyli obrońcy tytułu Hiszpanie oraz zawsze celujący w złoto Australijczycy, którzy wprawdzie w jednym wyścigu triumfowali, w kolejnych prezentowali się w przyzwoicie, ale w ostatnim zajęli dopiero dziesiąte miejsce, które pogrzebało ich szanse na występ w finale. Czyżby pierwsza runda sezonu zwiastowała zmianę sił i powrót do walki o czołowe pozycje choćby Brytyjczyków? Na wyciąganie daleko idących wniosków na pewno jest jeszcze zbyt wcześnie, już pierwsza runda sezonu udowodniła jednak, że przez cały rok czekają nas gigantyczne emocje z serią SailGP.
W Dubaju zgodnie z oczekiwaniami frycowe zapłacili debiutujący w stawce Włosi i Brazylijczycy. O ile jeszcze ci drudzy mieli przebłyski i w dwóch wyścigach próbowali nawiązać walkę z najlepszymi, to zawodnicy ze Starego Kontynentu cały czas pływali w ogonie stawki i widać, że czeka ich jeszcze wiele wyzwań, aby móc rywalizować z załogami, które od lat biją się w SailGP o najwyższe lokaty.
Nowozelandzkie rundy cyklu miały odbywać się naprzemiennie w Auckland i Christchurch. W ubiegłym roku gospodarzem imprezy miało być pierwsze z tych miast, ze względu na problemy logistyczne zawody przeniesiono jednak na Wyspę Południową, do Christchurch właśnie. Tam również nie obyło się bez perturbacji, pierwszy dzień zmagań musiał zostać odwołany, a do klasyfikacji generalnej uwzględniono zaledwie trzy wyścigi. I w nich najlepsi byli Nowozelandczycy.
Aby naprzemienność stała się faktem, w tym roku impreza planowana jest ponownie w Auckland. I również jej gospodarze będą zaliczani do grona zdecydowanych faworytów. Kto może im zagrozić? Oczywiście Australijczycy, którzy marzą o tym, aby znów zagrać na nosie swoim odwiecznym rywalom w dodatku na ich wodach. O czołowe lokaty bić powinni się również Brytyjczycy i Hiszpanie, na pewno nie można lekceważyć Amerykanów oraz Duńczyków, stawka załóg, które mają chrapkę, żeby na antypodach pokazać się z dobrej strony jest więc naprawdę spora.
Plany transmisyjne Sportklubu z SailGP w Nowej Zelandii:
noc z piątku na sobotę (17/18 stycznia), godz. 4:00 (na żywo)
noc z soboty na niedziele (18/19 stycznia), godz. 4:00 (na żywo)
ZOBACZ WIDEO: Myśli o NBA kuszą! – wywiad z Adamem Waczyńskim