Czwartkowy turniej w Sheffield sypnął niespodziankami, choć wszystko… zaczęło się zgodnie z planem, czyli pewnego zwycięstwa Petera Wrighta z Adrianem Lewisem (7:2). Szkot potwierdził tym samym świetnie przygotowanie do sezonu, a Anglik definitywnie pogrzebał swoje szanse na awans do finału cyklu. W kolejnym meczu wyżej notowany Raymond van Barneveld nie sprostał Dave’owi Chisnallowi (2:7). „Chizzy” nieoczekiwanie przedłużył więc swoje szanse na wyjazd do Londynu. Jego los w dużej mierze leży jednak w rękach Phila Taylora, który w Aberdeen musi wysoko przegrać z Adrianem Lewisem. Chisnall z kolei musi jak najwyżej pokonać Jamesa Wade’a.
A Taylor – najbardziej utytułowany darter w historii – na potknięcie raczej sobie nie pozwoli. W tegorocznym cyklu przytrafiały mu się wprawdzie słabe i bardzo słabe mecze (zanotował trzy remisy i aż pięć porażek), kiedy rywalizacja wkroczyła jednak w decydującą fazę, zademonstrował pełnię swoich możliwości. Wygrał trzy kolejne mecze, a w Sheffield nie dał większych szans Michaelowi van Gerwenowi. Lider Premier League w starciu z Anglikiem zdołał ugrać zaledwie trzy legi. Ostatni mecz to bój bez historii, Gary Anderson wygrał w nim 7:3 z Wade’em.
Przed ostatnią rundą w Aberdeen (na żywo w Sportklubie w czwartek 11 maja o godz. 20.00) pewni awansu do finału są więc już van Gerwen, Wright i Anderson. Dwaj pierwsi walczą jeszcze o pozycję lidera po części zasadniczej. Największe szanse, aby dołączyć do tego grona ma Taylor. Wystarczy, że w Szkocji zremisuje lub wygra z Lewisem, wówczas nikt nie odbierze mu awansu. Chisnall z kolei sam musi wygrać z Wade’em i liczyć na porażkę „The Powera”. Van Barneveld, Lewis i Wade walczyć będą jeszcze o poprawienie swoich pozycji w klasyfikacji generalnej, żaden z nich nie ma już jednak nawet matematycznych szans, aby zakwalifikować się do londyńskiego finału.
ZOBACZ WIDEO: Sensacja w Sheffield! Phil Taylor lepszy od Michaela van Gerwena