Weekendowe zmagania z grecką Super League rozpoczniemy w późne sobotnie popołudnie meczem Atromitos – Panserraikos. Gospodarze to właśnie jedna z tych drużyn, które pragną znaleźć się na finiszu rundy zasadniczej w czołowej ósemce, gwarantującej grę o miejsce w europejskich pucharach. Atromitos jest blisko tej strefy, a jeszcze dwa tygodnie – po dwóch kolejnych zwycięstwach – był jej bardzo blisko. Niestety później przytrafiła się sensacyjna domowa porażka z Kalitheą, a przed tygodniem nieszczęśliwa przegrana z AEK-iem. Nieszczęśliwa, bo Atromitos komplet punktów stracił po bramce w czwartej minucie doliczonego czasu gry.
W sobotę drużyna Pablo Garcii, w której pierwsze skrzypce grywa świetnie znany kibicom w naszym kraju Carlitos, podejmie Panserraikos, który z kolei broni się przed spadkiem z Super League. Goście początek sezonu mieli obiecujący, im dłużej on jednak trwa, tym drużyna osiąga słabsze rezultaty. W ostatnich czterech meczach zdobyła tylko punkt i choć trudno będzie jej „dogonić” zdecydowanie najsłabszą w stawce Lamię, to już o to, aby nie być przedostatnim zespołem rozgrywek będzie musiała stoczyć ostrą walkę z Kalitheą i Volosem. A w sobotę punkty zdobyć będzie ciężko, bo Panserraikos nie sięgnął po nie aż od listopada.
W niedzielę w Sportklubie dwa kolejne spotkania z Hellady, na początek starcie Arisu z Panaitolikosem. Miejscowi wciąż walczą o znalezienie się w czołowej czwórce, choć postawą na boisku robią wiele, aby… się w tej czwórce nie znaleźć. Jeszcze tydzień temu zdawało się, że mają w miarę komfortową sytuację, szokująca przegrana z Levadioakosem 1:4 sprawiła jednak, że do czwartego PAOK-u tracą już sześć „oczek”. W takiej sytuacji nie tylko sami muszą regularnie punktować do końca rundy zasadniczej, ale i liczyć, że aktualni mistrzowie kraju po drodze będą jeszcze gubili punkty.
W weekend Aris podejmie u siebie Panetolikos i trudno oczekiwać, żeby znów pozwolił sobie na porażkę z niżej notowanym rywalem. Goście w ostatnich tygodniach konsekwentnie grają swoje – pokonują słabszych przeciwników, a tym lepszym od siebie nie stawiają zbyt wielkiego oporu. Na razie taka strategia pozwala im realizować swój plan – zajmują siódme miejsce w tabeli i mają całkiem realne widoki na to, żeby zakończyć sezon na bezpieczniej pozycji, a nawet powalczyć o przepustkę do Ligi Konferencji. I nie zmieni się to drastycznie, nawet jeśli w niedzielę z Salonik będą wyjeżdżać na tarczy.
Ostatnią piłkarską propozycją Sportklubu na najbliższy weekend będzie potyczka Asterasa z walczącym o mistrzostwo AEK-iem. Przyjezdni w czterech ostatnich kolejkach sięgnęli po pełną pulę, a ponieważ punkty dwukrotnie stracił Olympiacos, do ekipy z Pireusu odrobili dystans i tracą do niej obecnie tylko dwa „oczka”. Wszystko to sprawia, że walka o tytuł będzie bardzo zacięta, a o jej losach może zadecydować nawet dopiero ostatnia kolejka. Żeby jednak tak się stało, AEK dalej musi robić swoje, czyli wygrywać, szczególnie z drużynami spoza czołowej czwórki.
A z taką, a więc z Asterasem, zmierzy się we wczesny niedzielny wieczór. Goście, owszem, plasują się poza czwórką, ale niedaleko za nią, zajmują bowiem w tabeli szóste miejsce z zaledwie jednopunktową stratą do znajdującego się bezpośrednio przed nimi Arisu. Asteras mógłby być zresztą przed ekipą z Salonik, ale przed tygodniem poległ w starciu z OFI Crete. Przy takim obrocie sprawy należałoby zakładać, że w niedzielę miejscowym trudno będzie postawić się rozpędzonemu AEK-owi. Z drugiej jednak strony trzeba pamiętać, że ten sam Asteras, który w poprzedniej kolejce przegrał na Krecie, tydzień wcześniej postawił się Olympiacosowi i zremisował na wyjeździe z aktualnym liderem rozgrywek 1:1. Niewykluczone więc, że i tym razem ekipa Claude’a Makelele postawi się wyżej notowanym rywalom.
Weekendowe plany transmisyjne Sportklubu z Super League:
Atromitos – Panserraikos, sobota 22 lutego, godz. 18:30 (na żywo)
Aris – Panetolikos, niedziela 23 lutego, godz. 15:30 (na żywo)
Asteras – AEK, niedziela 23 lutego, godz. 18:30 (na żywo)