Wygrywając dwie kolejki temu w Maladze, Real otworzył sobie autostradę do pierwszego miejsca w tabeli po rundzie zasadniczej. „Królewscy” zwycięstwem tym wypracowali sobie czteropunkową przewagę na ekipą z Malagi i wydawało się, że tylko kataklizm może pozbawić ich pozycji lidera. Nikt nie zdawał sobie wówczas sprawy, że kataklizm nadejdzie już… tydzień później, w domowym meczu z BAXI Manresą.
Podopieczni Chusa Mateo starcie z ekipą z Katalonii rozpoczęli od efektownego prowadzenia 11:2, na przerwę po pierwszej kwarcie schodzili już jednak przegrywając dwoma punktami. W trzeciej odsłonie przewaga gości urosła do 11 „oczek” i choć miejscowi kilkukrotnie niwelowali ją nawet do jednego punktu, nie odwrócili losów spotkania i ostatecznie przegrali 72:83. Porażka ta może być bardzo bolesna, zważywszy na fakt, że już w weekend Real zmierzy się na wyjeździe z Barceloną i wcale nie będzie faworytem El Clasico.
Barcelona wprawdzie również nie zachwyca, w bieżących rozgrywkach przegrała już dziewięć meczów i wygląda na to, że do ostatniej kolejki będzie musiała bronić trzeciego miejsca w tabeli, na szlagier z Realem jej koszykarzy nie trzeba będzie jednak dodatkowo motywować. Wiadomo jaki ciężar gatunkowy mają potyczki odwiecznych rywali i że Katalończycy przystąpią do niedzielnej batalii z odpowiednim nastawieniem. Real oczywiście również nie jedzie do Palau Blaugrana po to, aby ponieść honorową porażkę, goście w tym sezonie nieraz udowadniali już bowiem, że kiedy nie są uznawani za faworytów, tym bardziej potrafią stanąć na wysokości zadania i odnieść efektowną wygraną.
Za „Królewskimi” zdecydowanie przemawia bilans tegorocznych El Clasico. W bieżącym sezonie obie ekipy we wszystkich rozgrywkach rywalizowały ze sobą już pięciokrotnie, a Real triumfował w tych meczach aż cztery razy. Najpierw pokonał Barcelonę w Superpucharze Hiszpanii 90:80, dwa tygodnie później ograł ją u siebie w lidze 86:79, a po kolejnych trzech tygodniach był też górą w pierwszej euroligowej potyczce – 65:64. Dopiero w styczniu, w rewanżu w Eurolidze, Katalończycy zwyciężyli we własnej hali 83:78, w połowie lutego w Copa del Rey wróciło jednak status quo, znów zwyciężyła bowiem ekipa ze stolicy, tym razem 96:85.
„Duma Katalonii” może mieć prawo czuć swego rodzaju kompleks „Królewskich”, jest jednak zbyt doświadczoną ekipą, aby dać złamać się psychicznie przed jednym z najważniejszych meczów sezonu. Tym bardziej, że w przypadku przegranej i przy niekorzystnych wynikach innych spotkań, miejscowi mogą spaść w ligowej tabeli nawet na szóste miejsce, a to w kontekście walki o rozstawienie w play-off byłoby dla nich bardzo niekorzystnym scenariuszem.
Kciuki za zwycięstwo Barcelony w niedzielnym El Clasico będą trzymali oczywiście wszyscy miejscowi kibice, ale również… zawodnicy Unicaji, która kilka godzin wcześniej zmierzy się w Manresie z BAXI. W przypadku wygranej drużyny z Malagi i porażki Realu obie drużyny zrównają się punktami i walka o pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej… rozpocznie się na nowo. Unicaja fatalnie rozpoczęła sezon, od bilansu 1:3, od tamtej pory przegrała jednak zaledwie dwa mecze i wyłączając pierwsze cztery kolejki jest zdecydowanie najlepszą drużyną rozgrywek.
Mimo tego w niedzielę przyjezdni wcale nie będą jednoznacznymi faworytami, przyjdzie im bowiem zmierzyć się z przeciwnikiem, który w ostatnich tygodniach błyszczy formą, a jej ukoronowaniem jest właśnie ubiegłotygodniowa wygrana w Madrycie. Manresa po czterech kolejnych zwycięstwach coraz mocniej dobija się do play-off i jak na razie jest na dobrej drodze, aby zając miejsce w ósemce kosztem dużo bardziej doświadczonych rywali, choćby Baskonii czy Joventutu.
A Joventut w sobotni wieczór podejmie we własnej hali UCAM Murcię i to spotkanie fani basketu również zobaczą na żywo na antenie Sportklubu. Miejscowi na swoim terenie przegrali dwa ostatnie ligowe mecze – derby regionu najpierw z BAXI Manresą, a następnie z Barceloną i w weekend na pewno będą chcieli odwrócić ten trend. Tym bardziej, że jeśli przytrafi im się kolejna porażka, ich strata do drużyn kwalifikujących się do play-off może urosnąć już do sześciu punktów.
W znacznie korzystniejszej sytuacji jest UCAM Murcia, która z bilansem 17-10 zajmuje obecnie piąte miejsce i wydaje się, że celem na najbliższe tygodnie będzie dla niej nie tyle awans do play-off, co walka o czołową czwórkę tabeli, która pierwsze mecze ćwierćfinałowe będzie rozgrywała przed własną publicznością.
Weekendowe plany transmisyjne Sportklubu z Ligi ACB:
Joventut Badalona – UCAM Murcia, sobota 6 kwietnia, godz. 19.30 (na żywo)
BAXI Manresa – Unicaja, niedziela 7 kwietnia, godz. 12.30 (na żywo)
FC Barcelona – Real Madryt, niedziela 7 kwietnia, godz. 20.30 (premiera)
ZOBACZ WIDEO: Myśli o NBA kuszą! – wywiad z Adamem Waczyńskim