W tym artykule dowiesz się o:
Największy bohater: Andrzej Stękała
Po wtorkowych treningach i kwalifikacjach wydawało się, że z Biało-Czerwonych największe szanse na sukces w środowych zawodach mają Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Z tej dwójki w głównym konkursie nie zawiódł tylko Kubacki. Pochodzący z Nowego Targu skoczek po uzyskaniu 131,5 oraz 127 metrów zajął najlepsze w sezonie 13. miejsce. Jego wynik usunął się jednak w cień, wobec fantastycznego rezultatu Andrzeja Stękały. 20-latek po raz pierwszy w karierze ukończył rywalizację w czołowej dziesiątce i od razu na wysokiej, szóstej pozycji. 40 punktów pozwoliło zakopiańczykowi awansować na 33. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata z dorobkiem 71 oczek.
Zobacz także: Droga do sukcesu Andrzeja Stękały
Największy zwycięzca: Peter Prevc
Słoweniec nie zwalnia tempa i jest coraz bliżej zapewnienia sobie pierwszej Kryształowej Kuli w karierze. Na 16 konkursów przed końcem sezonu triumfator 64. Turnieju Czterech Skoczni ma już 443 punkty przewagi nad drugim w klasyfikacji Severin Freundem. Podopieczny Gorana Janusa szybko zapomniał o słabszym drugim konkursie w Sapporo (szóste miejsce) i w kolejnych zawodach, już po raz dziewiąty w tym sezonie, stanął na najwyższym stopniu podium. W środowym triumfie Słoweńcowi nie przeszkodziły zmienne warunki na Granasen. Prevc nad drugim Stefanem Kraftem uzyskał łącznie aż 12,3 punktu przewagi.
Zobacz także: Prevc skromnie o swojej kolejnej wiktorii
Największy przegrany: Johann Andre Forfang
Zupełnie inaczej wyobrażali sobie gospodarze środowe zawody w Trondheim. Po serii próbnej (triumf Forfanga przed Fannemelem i Gangnesem) można było odnieść wrażenie, że konkurs będzie przypominał mistrzostwa Norwegii. Tak się jednak nie stało. Co więcej to właśnie podopieczni Alexandra Stoeckla musieli przełknąć największą gorycz porażki. W wietrznym konkursie najwyższe miejsce z Norwegów (siódme) zajął Daniel Andre Tande. Najbardziej rozczarowany po zawodach był Johann Andre Forfang. W pierwszej serii aktualny mistrz świata juniorów nie poradził sobie z silnym wiatrem w plecy (dodane aż 11,8 punktu) i po uzyskaniu 120,5 metra awansował do finału z 30. pozycji. Ostatecznie drużynowy mistrz globu w lotach ukończył zmagania na 18. lokacie. Trzeci zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, Kenneth Gangnes, był ósmy.
Zobacz także: Polacy pójdą śladem Norwegów?
Najstarszy zawodnik na podium Pucharu Świata: Noriaki Kasai
Japończyk ani myśli przestać zadziwiać świat skoków narciarskich. Po raz trzeci w tym sezonie Kasai ukończył zawody na najniższym stopniu podium. Tym samym Azjata wyśrubował swój własny rekord najstarszego zawodnika w czołowej trójce zawodów PŚ. W środę podopieczny Tomoharu Yokokawy stanął na przysłowiowym pudle w wieku 43 lat, 8 miesięcy i 4 dni. Reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni osiągnął ten sukces w wielkim stylu. W finale Kasai idealnie wykorzystał dar od natury (lekki wiatr pod narty) i uzyskał aż 143 metry. Taki rezultat pozwolił mu wyrównać rekord Granasen, należący wcześniej tylko do Michaela Hayboecka, oraz awansować z 10. na trzecią pozycję. Przed zawodnikami trzy konkursy w Vikersund. Taki lotnik jak Japończyk na Vikersundbakken powinien czuć się jak ryba w wodzie.
Zobacz wideo: Andrzej Stękała: Jestem szczęśliwy. Dziękuję wszystkim
{"id":"","title":"","signature":""}
Źródło: TVP S.A.