Talent na miarę Kamila Stocha znowu zaskoczył. Oceny po konkursie drużynowym w Oslo

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sobotni konkurs drużynowy Biało-Czerwoni zakończyli na szóstym miejscu. Występ Polaków przeszedłby bez większego echa, gdyby nie znakomity skok w finale Andrzeja Stękały. 20-latka i Dawida Kubackiego oceniliśmy najwyżej z naszych reprezentantów.

1
/ 4

Dwukrotny mistrz olimpijski w sobotę zaprezentował się lepiej niż w piątek, ale nadal w jego skokach brakuje swobody, która pozwalałby mu skakać kilka metrów dalej. Patrząc na obecne próby Kamila Stocha coraz trudniej uwierzyć w to, że druga część sezonu będzie dla Polaka bardziej udana niż pierwsza. Na razie zdobywca Kryształowej Kuli w sezonie 2014/2015 cały czas męczy się na skoczni. W sobotę obok Stefana Huli podopieczny Łukasza Kruczka był najsłabszym z Biało-Czerwonych.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

2
/ 4

20-latek oddał najdłuższy skok z Polaków w konkursie drużynowym. W finale zakopiańczyk wykorzystał mocniejsze podmuchy pod narty i doleciał aż do 129. metra i 50. centymetra (w pierwszej serii tylko 115 metrów). Tak ekspresyjnej radości polskiego reprezentanta nie widzieliśmy już dawno. Stękała miał jednak powody do zadowolenia, bowiem po serii słabszych skoków w sobotę znów pokazał, że w pojedynczych próbach może walczyć z najlepszymi. Jeśli w niedzielę podopieczny Macieja Maciusiaka powtórzy drugi skok z zawodów drużynowych, ma szansę poprawić swoją 17. lokatę, najlepszą w karierze, z Zakopanego.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

3
/ 4

W odróżnieniu od zawodów w Sapporo, pochodzący z Nowego Targu skoczek potrafił powtórzyć dalekie skoki z piątkowych treningów i kwalifikacji. W konkursie drużynowym Dawid Kubacki był liderem Biało-Czerwonych. W pierwszej serii dwukrotny zwycięzca konkursów Letniego Grand Prix 2015 zajął drugie miejsce w swojej grupie, a w finale, po skoku na 125 metrów, był najlepszy w trzeciej kolejce. Jeśli pozostali koledzy skakaliby tak daleko jak Kubacki, Polacy walczyliby w sobotę o podium. Skończyło się na szóstej pozycji, ale brązowy medalista mistrzostw świata z Val di Fiemme zaostrzył apetyt swoje i kibiców na niedzielną rywalizację.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

4
/ 4

Podobnie jak w Willingen urodzony w Szczyrku skoczek wystąpił w konkursie drużynowym jako lider Biało-Czerwonych. Być może taka rola nieco usztywniła zawodnika trenera Maciusiaka, bowiem w sobotę Hula nie błyszczał już tak jak podczas piątkowych kwalifikacji. Oba skoki naszego reprezentanta były poprawne (118 oraz 119,5 metra), ale myśląc o czołowej dziesiątce w niedzielnym konkursie, główny zainteresowany musi skakać zdecydowanie dalej. Piątkowe kwalifikacje na Holmenkollbakken pokazały, że Hulę stać jednak na walkę nawet z najlepszymi.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (7)
avatar
jajajaj
15.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Łożyński -dlaczego piszesz, że talent na miarę Kamila Stocha a nie Adama Małysza.Stoch przy Małyszu ze swoimi osiągnięciami to mały pikuś chociaż Małysz nie zdobył tytułu mistrza olimpijskiego Czytaj całość
avatar
Jacek Szczerba
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mamy młodych wilczków czego trenerzy ich nie zabierają jak słowenców młody skaka a u nas cza mic zasługi do dupy z takim czyms  
avatar
Ksawery Darnowski
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Największym polskim talentem zawsze był Murańka. Chyba od ponad 10 lat. Już ma 22 lata i ciągle jest na tym samym poziomie: dobrze zapowiadającego się skoczka.  
avatar
Ksawery Darnowski
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Polacy tylko stękali...  
avatar
yes
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda, że Polacy nie skakali dzisiaj lepiej (dalej).