W tym artykule dowiesz się o:
W jedenastu startach podczas LGP główny aż sześć razy stanął na podium. Po raz pierwszy w karierze odniósł indywidualne zwycięstwo (Hakuba) w tym cyklu i zasłużenie wygrał klasyfikację generalną. Poprzedni sezon zimowy był dla niego przełomowy, ponieważ regularnie zaczął startować w Pucharze Świata. Co prawda uzbierał łącznie tylko 62 oczka, ale doświadczenie wyniesione z tych startów odegrało niebagatelną rolę w sukcesach letnich. Po takim wyniku 25-latek nabrał apetytu do rywalizacji z najlepszymi, ale już w zimowej scenerii.
Niespodziewanie Gangnes z talii Alexandra Stoeckla okazał się najlepszym skoczkiem w tegorocznym Grand Prix. Norweg w klasyfikacji generalnej zajął drugie miejsce, biorąc udział tylko w siedmiu startach. Gdyby pojawił się na belce startowej tyle razy ile Kento Sakuyama, miałby realne szanse wyprzedzenia Japończyka. Gangnes najlepsze rezultaty zanotował w rosyjskim Czajkowskim, gdzie dwukrotnie stanął na najwyższym stopniu podium. Ubiegłej zimy 26-latek regularnie występował w Pucharze Świata od konkursów w Sapporo. Łącznie zdobył 113 oczek do klasyfikacji generalnej. Jeśli utrzyma formę z lata, bez problemu powinien poprawić ten wynik.
Słoweńca sympatykom skoków narciarskich nie trzeba przedstawiać. Mistrz globu w lotach narciarskich z 2012 roku zadebiutował w Pucharze Świata podczas Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 1997/1998. Od tego czasu Kranjec łącznie stanął na podium pucharowych zawodów 21 razy. Uchodzący za specjalistę od lotów skoczek nigdy jednak realnie nie włączył się do walki o Kryształową Kulę. Wyniki uzyskane podczas tegorocznego Grand Prix (trzy raz drugie miejsce i trzecia pozycja w generalce) uprawniają Kranjca do snucia sporych planów na sezon zimowy. Słoweniec w październiku miał jednak niebezpieczny upadek, po którym przeszedł operacje ramienia. Zawodnik szybko wrócił na skocznie, ale przerwa zaburzyła rytm przygotowań. Na ile? Odpowiedź poznamy już w Klingenthal.
O poprzednim sezonie zimowym chciałby jak najszybciej zapomnieć. Od 2011 roku skoczek robił postępy. Kryzys formy przypadł na sezon poolimpijski. Kot po zawodach w Niżnym Tagile, z wyjątkiem konkursów w Polsce, Sapporo i Willingen nie powrócił już do rywalizacji w Pucharze Świata. Urodzony w Limanowej skoczek trafił po sezonie do kadry B pod skrzydła Macieja Maciusiaka. Zmiana ta wywołała pozytywny bodziec, bowiem Kot nie notował wpadek w Grand Prix. Dodatkowo główny zainteresowany wygrał zawody Letniego Pucharu Kontynentalnego w Wiśle i stanął na podium konkursów w Lahti oraz Iron Mountain.
W 2010 i 2012 roku stał na podium konkursów w ramach Letniego Grand Prix. Dopiero jednak podczas tegorocznego lata dwukrotnie mógł wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego. Kubacki podobnie jak Kot został przeniesiony do kadry B. 25-latek wreszcie uporał się ze swoim największym problemem, czyli skierowanym zbyt mocno w górę wybiciu. Zmiana w technice wyjścia z progu i praca z psychologiem dały piorunujące efekty. Kubacki na przełomie lipca i sierpnia triumfował w czterech konkursach z rzędu! Najpierw dwukrotnie wygrał zawody w Kranju, a na początku Letniego Grand Prix nie miał sobie równych w Wiśle i Hinterzarten. Kolejne konkursy nie były już tak udane, ale do końca lata Kubacki utrzymał formę. Jeśli nie wrócą demony z przeszłości, Kubacki ma szanse walczyć o czołową dziesiątkę poszczególnych zawodów w Pucharze Świata.