Ostatni weekend Pucharu Świata przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie wywołał sporo kontrowersji. To właśnie wtedy w Willingen Stefan Horngacher złożył protest dotyczący nieścisłości w sprzęcie podopiecznych Michala Doleżala, a ściśle mówiąc ich butów. Piotr Żyła i Stefan Hula zostali zdyskwalifikowani.
Wybuchła burza, a swojego niezadowolenia w wywiadzie dla WP SportoweFakty nie krył Apoloniusz Tajner. - Niemcy stosują nakładki na wiązania, które nam zakazano stosować w poprzednich sezonach. A tutaj powstało takie zamieszanie i to nie jest fair - przyznał (więcej przeczytasz TUTAJ).
Na słowa prezesa Polskiego Związku Narciarskiego odpowiedział Martin Schmitt. Jego zdaniem system wiązań niemieckich skoczków został zatwierdzony przez FIS jakiś czas temu. - Dlatego nie ma o tym żadnej dyskusji. Polacy przegapili ten krok, oni też mieli czas, aby zaprezentować to na wczesnym etapie i zacząć działać - stwierdził w rozmowie z Eurosportem.
- Zinterpretowali to jako niewielką modyfikację. W nadziei, że nikt tego nie zauważy. To nie wyszło - dodał. Legenda skoków narciarskich w pełni popiera Stefana Horngachera w tym sporze. Uważa też, że podjęto słuszną decyzję.
- W tym przypadku była to jednak stosunkowo prosta i jasna decyzja kontrolera sprzętu. Dlatego było to słuszne i miało spore zaznaczenie - podsumował.
Zobacz też:
Żyła najlepszym z Polaków na drugim treningu. Triumf Norwega
Bomba! Stoch wyrównał rekord skoczni na pierwszym treningu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo na lotnisku. "Zaniemówiłem"