126,5 metra na pierwszym treningu, 126,5 metra na drugim i 131,5 metra w kwalifikacjach - to odległości osiągane przez Kamila Stocha w piątek, w Garmisch-Partenkirchen. Trzykrotny mistrz olimpijski skakał stabilnie, ale bez błysku. Wszystkie te próby dawały mu miejsca w drugiej dziesiątce.
- Póki co wszystko jest w porządku. Solidnie, ale daleko od tego, czego bym chciał. Te skoki były na przeciętnym poziomie, ale w porządku. Muszę to zaakceptować. Nie zrobię nic więcej, niż potrafię - przyznał Stoch po kwalifikacjach w rozmowie z reporterem Eurosportu.
- Miałem konkretny cel i plan na to skakanie. Uważam, że go zrealizowałem. Może uda się coś więcej, natomiast na tę chwilę, muszę zaakceptować to, co jest - podkreślił raz jeszcze najlepszy polskich skoczek w tym sezonie.
Na koniec Kacper Merk z Eurosportu poprosił Stocha o krótkie podsumowanie kończącego się roku. Stoch odpowiedział pół żartem, pół serio. - To dobry moment, że się ten rok kończy. To był rok ze wzlotami i upadkami - ocenił.
Noworoczny konkurs w Garmisch-Partenkirchen rozpocznie się o godzinie 14:00.
Czytaj także:
- Show Piotra Żyły przed kamerami. Gdy kibice go usłyszeli, mogli być w szoku
- Zobacz pary noworocznego konkursu TCS! Niełatwe zadanie Polaków
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalony trening Pudzianowskiego. "Gorąco było dziś, -10°C"