Dopiero 37. miejsce w kwalifikacjach do środowego konkursu zajął Kamil Stoch. Zwycięzca ostatniej edycji uzyskał zaledwie 117 metrów i o awans do drugiej serii walczył będzie z Cene Prevcem. Trzykrotny mistrz olimpijski nie tryskał optymizmem.
- Jestem bardziej skołowany, bo tak naprawdę nie wiem, co powiedzieć. Nic się nie klei. W moim odczuciu te skoki są totalnie nijakie, bez żadnej energii. No i tak staram się myśleć, co robiłem źle i nie potrafię stwierdzić - powiedział Stoch w rozmowie z Eurosportem.
34-latek przyznał, że jego skoki były złe, mocno spóźnione. Brakowało w nich ponadto rotacji i energii. - I po wszystkich były takie same reakcje - wyjaśnił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdy futbolu w wyjątkowej sesji!
Dodał także, że czasem znalezienie odpowiedzi na błędy nie jest trudna. Bardziej skomplikowane może być jednak wdrożenie planu naprawczego. Z drugiej strony wierzy, że to nic poważnego.
Kamil Stoch nie jest wymieniany w gronie faworytów do zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni. On sam przyznaje, że zna swoje miejsce w szeregu.
- Nie robię sobie wielkiej nadziei. Wiadomo, jestem w dobrej dyspozycji, ale mam świadomość tego, gdzie jest reszta świata. W sporcie i skokach wiele może zmienić się z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień. Także pracuję sobie konsekwentnie, staram się codziennie oddawać po trzy dobre skoki, a co z tego wyjdzie, zobaczymy.
Konkurs otwierający 70. Turniej Czterech Skoczni odbędzie się w środę, 29 grudnia o godz. 16:30. Transmisję pokażą TVN i Eurosport 1, a także platformy WP Pilot, Player i Eurosport Player. Tekstową relację live przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- Adam Małysz przerwał dyskusję. "Najlepsi skoczkowie są z Polski"
- Kamil Stoch z zaciągniętym hamulcem! Niespodziewany lider Biało-Czerwonych