Za nami pierwszy konkurs indywidualny mężczyzn na mistrzostwach świata w skokach narciarskich. W niedzielę zawodnicy zaprezentowali się na obiekcie normalnym. Poziom zawodów stał na bardzo wysokim poziomie. Złoto wywalczył Marius Lindvik. Srebro przypadło Andreasowi Wellingerowi, a brąz Janowi Hoerlowi (Relacja TUTAJ).
Niektórzy twierdzą, że był to nawet jeden z najlepszych konkursów mistrzowskich w historii. Innego zdania jest Kazimierz Długopolski, który wprost przyznaje, że można tak myśleć na gorąco, tuż po zmaganiach, ale mimo wszystko takie zawody zdarzały się często. A już szczególnie na obiektach normalnych.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
Klęska bohatera PŚ i smutne opinia o Polakach
Najlepszym z Polaków w niedzielę był Paweł Wąsek, który zajął 10. miejsce. Na 19. lokacie uplasował się Dawid Kubacki, 20. Piotr Żyła, 28. Aleksander Zniszczoł, a 29. Jakub Wolny. - Nie ma za wiele co komentować. Można tylko powtórzyć, co sporo osób już mówiło. Pokazaliśmy formę, którą prezentujemy przez cały sezon - twierdzi wieloletni trener w rozmowie z WP SportoweFakty.
Jest on z kolei zaskoczony postawą Niemców. Dla niego srebro Wellinger i czwarta pozycja Geigera są sporą niespodzianką. Przede wszystkim dlatego, że przed mistrzostwami świata w Pucharze Świata nie pokazywali niczego wielkiego, a w Trondheim osiągnęli naprawdę świetny wynik.
- Na pewno za to rezultat Daniela Tschofeniga jest dla niego klęską. Nie wiem, czy wpłynęły na to czynniki pogodowe, czy nie wytrzymał presji. Formy bez wątpienia nie stracił, bo jeszcze dwa tygodnie temu prezentował się świetnie. Austriacy wymęczyli medal, ale ich występ był przeciętny - dodaje Kazimierz Długopolski.
Oni zasługują na pochwałę
Na pochwały zasługuje również jury konkursu, które pomimo bardzo dalekich prób, w tym rekordu skoczni (HS102) Mariusa Lindvika (108 metrów - dop.red.), nie obniżyło belki i pozwoliło na prawdziwe widowisko.
- Wydaje mi się, że parametry tego obiektu są trochę zaniżone i można tutaj skakać bardzo daleko. Jury w treningach to widziało, więc trzymało się jednej belki i słusznie. Te osoby często się zmieniała i czasami niektórzy się boją. Nie dziwię się jednak, gdyż podejmują bardzo ważne decyzje. Tym razem trafiło się odważne jury - komentuje nasz rozmówca.
Uratuje nas tylko cud?
Teraz przed Biało-Czerwonymi konkurs mikstów (5 marca - dop.red.) oraz zawody drużynowe (6 marca - dop.red.). W sobotę 8 marca z kolei czekają nas zmagania indywidualne. Wszystko oczywiście na skoczni dużej. Jeśli Polakom nie uda się wywalczyć, choćby jednego medalu, będzie to pierwsza taka sytuacja od 2011 roku.
- Na cud zawsze możemy liczyć. Aczkolwiek prawdopodobnie będzie podobnie jak w niedzielę. Zobaczymy, jakie będą warunki pogodowe, ale przy sprawiedliwych, nie ma co na więcej liczyć - podsumowuje Kazimierz Długopolski.
Harmonogram MŚ w Trondheim mężczyzn:
Wtorek, 04.03.2025
17:00 - Oficjalny trening (HS138)
Środa, 05.03.2025
15:00 - Seria próbna drużyn mieszanych (HS138)
16:00 - Konkurs drużyn mieszanych (HS138)
Czwartek, 06.03.2025
15:20 - Seria próbna (HS138)
16:20 - Konkurs drużynowy (HS138)
Piątek, 07.03.2025
11:00 - Seria próbna (HS138)
12:15 - Kwalifikacje (HS138)
Sobota, 08.03.2025
14:45 - Seria próbna (HS138)
15:45 - Konkurs indywidualny (HS138)
Relacje tekstowe "na żywo" ze wszystkich serii mistrzostw świata przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty
Tym razem do naszych skoczków na podstawie tej, co dotychczas reprezent Czytaj całość