Świetny Kamil Stoch ciągnie kadrę za uszy! Reszta Polaków gorzej niż źle

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Na podium nie stanął, ale potwierdził, że dołączył na dobre do światowej czołówki. Po dwóch dalekich skokach Kamil Stoch zajął 6. miejsce w Engelbergu. Pozostali Polacy skakali fatalnie. Kapitalną walkę o zwycięstwo stoczyli Geiger, Kobayashi i Zajc.

Wróciliśmy do czasów z początków ery Adama Małysza. Jest jeden lider, Kamil Stoch, i za nim wyrwa. Misja ratownicza, i treningi w Ramsau, okazały się jednym wielkim niewypałem. Zanim na dobre rozpoczęły się emocje w sobotę, Dawid Kubacki, Andrzej Stękała, Jakub Wolny i Paweł Wąsek już mogli się pakować. Skoczyli albo przeciętnie albo bardzo słabo.

Najbardziej smutny obrazek był po skoku Kubackiego. Mistrz świata wylądował zaledwie na 111. metrze i tylko bezradnie kręcił głową. W jego formie nie drgnęło nic. Cudem awansował do konkursu (dopiero z 48. pozycji) i taką też lokatę zajął w zawodach. Jest lata świetlne od znakomitej formy z poprzednich sezonów, gdy zdobywał złoto mistrzostw świata i wygrywał Turniej Czterech Skoczni. Teraz, podobnie jak Wolny czy Wąsek, przegrywa nawet z reprezentantem Ukrainy.

W całym tym przygnębiającym obrazku na szczęście jest Kamil Stoch. Bez niego, wielu Polaków wyłączyłoby telewizor już po kilku pierwszych skokach. Trzykrotny mistrz olimpijski nie zapomniał jednak jak się dobrze skacze. W tym trudnym momencie dla kadry bierze na siebie rolę kapitana i samotnie, ale co najważniejsze skutecznie, nawiązuje walkę ze ścisłą światową czołówką i... pogodą.

ZOBACZ WIDEO: Były skoczek komentuje słowa oburzonego Małysza. "Dzisiaj kombinezony są na limicie"

Aura tradycyjnie bowiem nie była łaskawa dla naszego mistrza. Tuż przed pierwszym skokiem Stocha wiało lekko pod narty, gdy jednak na belkę usiadł Polak, wiatr od razu zmienił kierunek. Tak jak przed tygodniem w Klingenthal Stoch i tak świetnie sobie poradził.

W przepięknym stylu poleciał na 133,5 metra. Dostał ponad 3 punkty za wiatr w plecy. Zaraz po skoku zajmował 2. miejsce. Takiej lokaty nie udało się utrzymać, ale 7. pozycja na półmetku i ciągle realna możliwość włączenia się do walki o podium, brzmiała optymistycznie przed serią finałową. Do trzeciego Kiliana Peiera Stoch tracił bowiem 6 punktów, czyli 3,5 metra.

W finale warunki znów nie uśmiechnęły się do Polaka. Mimo wiatru w plecy ponownie oddał daleki i znakomity stylowo skok. Wylądował na 133,5 metra, objął prowadzenie i pozostało mu czekać na to, co zrobią rywale.

Zaczęło się dobrze. Anze Lanisek wylądował bliżej i Stoch utrzymał prowadzenie. Później rywale zaczęli jednak odlatywać i stało się jasne, że drugiego podium w tym sezonie dla naszego reprezentanta nie będzie. Skończyło się jednak wysokim 6. miejscem, potwierdzającym, ze Polak już na dobre zagościł w światowej czołówce.

W sobotę, żeby być na podium, trzeba było lądować w pobliżu 140. metra. Do takich odległości nie zbliżył się Stoch, a zrobili to Karl Geiger, Ryoyu Kobayashi i Timi Zajc. Na półmetku prowadził Słoweniec przed Niemcem. W finale Geiger, lider PŚ, wyprowadził jednak potężny kontratak. Wylądował na 140. metrze i to zapewniło mu zwycięstwo.

Zajc, który w pierwszym skoku poleciał na 139. metr, w drugiej serii uzyskał dwa metry mniej. 1. pozycji nie obronił, ale taka odległość wystarczyła do najniższego stopnia podium. Między Niemca i Słoweńca wcisnął się na podium Kobayashi. Na półmetku Japończyk zajmował 4. pozycję, ale najdłuższy skok w finale (na 140,5 metra) pozwolił mu awansować na 2. miejsce.

W sobotę nie startował Piotr Żyła, który w piątkowych kwalifikacjach popełnił błąd na progu, wylądował na buli i zajął dopiero 60. miejsce.

W niedzielę drugi konkurs w Engelbergu. Początek kwalifikacji o 14:30, a konkursu o 16:00. Transmisja w TVN, Eurosporcie 1 oraz na WP Pilot.

Wyniki sobotniego konkursu w Engelbergu:

MiejsceZawodnikKrajOdległościNota
1. Karl Geiger Niemcy 137/140 287,4
2. Ryoyu Kobayashi Japonia 137,5/140,5 286,6
3. Timi Zajc Słowenia 139/137 282,6
4. Killian Peier Szwajcaria 138,5/135,5 277
5. Jan Hoerl Austria 136/134 270,8
6. Kamil Stoch Polska 133,5/133,5 270,2
7. Halvor Egner Granerud Norwegia 131,5/135 267,9
8. Anze Lanisek Słowenia 135/132,5 265,9
9. Stefan Kraft Austria 133/131 261
10. Marius Lindvik Norwegia 130,5/134,5 258,9
35. Andrzej Stękała Polska 121,5 108,0
44. Jakub Wolny Polska 118 99,3
45. Paweł Wąsek Polska 116 99,0
48. Dawid Kubacki Polska 111 91,0
Komentarze (15)
avatar
Montana
18.12.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Brawo Kamil,pozostali bez komentarza. 
avatar
Franek Dolas
18.12.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
No ale jak Żyła nie chce nikogo słuchać że z pozycji robiącego w krzakach nic nie wyjdzie to wypad i tyle. Kubacki "idzie do przodu" też taki mądry. Kończy się eldorado i zarabianie w robocie p Czytaj całość
avatar
Leeleszek
18.12.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Proponowałbym aby Polacy wycofali się w tym sezonie z dalszego skakania bo to wstyd jakiego dawno nie widziałem. Dolezal wykończył polskie skoki ,gdzie dołożyli swoje Tajner i dekarz 
avatar
Urban Jerzy
18.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
po pierwsze trener ! trener to ma być trener zawodnicy maja w nim widzieć ojca a nie kolegę !! po drugie tajner małysz po co sie wp... w szkolenie treningi i inne rzeczy związane z kadra ? Czytaj całość
avatar
Nie zaszczepię się
18.12.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Tajner z Małyszem zrobili trenerem specjalistę od smarowania nart i mamy skutki.