Kilka lat temu Norwegowie wpadli na pomysł, żeby przebić bardzo trudny fizycznie dla skoczków Turniej Czterech Skoczni. Na przełomie roku skoczkowie rywalizują na niemieckich i austriackich obiektach przez 10 dni. Mają tylko dwa dni przerwy. Norwegowie poszli o krok dalej. W ich turnieju, nazwanym Raw Air, skoczkowie też rywalizują przez 10 dni, ale bez ani jednego dnia przerwy.
W tym sezonie Raw Air jednak odwołano. Wszystko przez surowe obostrzenia pandemiczne. Norwegia zamknęła granice. Tamtejszy rząd nie chciał zrobić wyjątku dla skoczków narciarskich. W połowie lutego Norwegowie przekazali FIS, że nie dadzą rady i tym razem najtrudniejszy turniej w sezonie nie odbędzie się.
O realizacji takiego scenariusza głośno mówiło się już na początku stycznia. Z dnia na dzień szanse na organizacje turnieju malały. W połowie lutego, gdy Norwegowie oficjalnie ogłosili swoją decyzję, przedstawiciele FIS-u wyglądali na kompletnie zaskoczonych.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz wpadł na świetny pomysł. "Musiał mnie do tego przekonać"
Sandro Pertile, dyrektor Pucharu Świata w skokach, robił dobrą minę do złej gry. Zapewniał, że są szanse - mimo krótkiego terminu - na znalezienie zastępstwa dla Raw Air. Nie wykluczał nawet zorganizowania podobnego turnieju w innym kraju. Skończyło się na szumnych zapowiedziach.
Polacy tym razem nie dali FIS koła ratunkowego. Pojawiła się opcja kolejnych konkursów w Planicy. Słoweńcy liczyli, liczyli i wreszcie przekalkulowali sobie, że dodatkowy weekend skoków - w dobie pandemii - nie wchodzi w grę. Zgodzili się tylko na rozegranie jednego więcej konkursu indywidualnego, ale dopiero dzień przed ich finałowym weekendem sezonu.
Tym samym w Planicy skoczkowie będą rywalizować w trzech indywidualnych konkursach PŚ i w jednym drużynowym w dniach 25-28 marca. Dwa wcześniejsze pucharowe weekendy (12-14 i 19-21 marca) pozostały wolne i nieobsadzone. Po raz pierwszy od wielu lat w Pucharze Świata jest ponad dwa tygodnie przerwy między kolejnymi konkursami. 6 marca skoczkowie walczyli o medale w drużynówce na MŚ w Oberstdorfie, a kolejny konkurs - pierwszy z czterech w Planicy - odbędzie się w czwartek 25 marca. To 19 dni przerwy.
- Ostatnio, w gronie zawodników, ponarzekaliśmy sobie na kalendarz - podkreśla dla WP SportoweFakty Maciej Kot, skoczek polskiej kadry A i dodaje: - Trudno jest utrzymać wysoką formę fizyczną i mentalną nie startując przez kolejne dwa tygodnie. Tak długie przerwy w sezonie zimowym raczej się nie zdarzają i jest to duże wyzwanie.
- Skoczkowie woleliby iść za ciosem, zakończyć sezon wcześniej, by móc fizycznie i psychicznie odpocząć. Tymczasem trzeba jeszcze pozostać w gotowości i dla wszystkich jest to bardzo trudne. Nie można jednak załamywać rąk. Po prostu trzeba dobrze zaplanować ten czas. Potrzebne są treningi zarówno na skoczni jak i na siłowni - zwraca uwagę Maciej Kot.
Dlatego zaraz po mistrzostwach świata Michal Doleżal i jego asystenci przekazali zawodnikom, że najbliższe dwa tygodnie - mimo braku startu dla najlepszych polskich skoczków - nie będą czasem na odpoczynek.
- Przypomnieliśmy chłopakom, że trzeba codziennie pracować, podtrzymywać formę fizyczną. Nie można wypaść z rytmu, tzw. aktywacji. Trzeba zachować gotowość startową i koncentrację, zwłaszcza że w Słowenii na skoczni mamuciej czekają zawodników aż cztery konkursy - zapewnił w wywiadzie dla WP SportoweFakty Michal Doleżal (więcej TUTAJ).
Skoczkowie spoza ścisłej czołówki nie chcą jednak tylko trenować przez dwa tygodnie. W związku z tym kilku znanych zawodników z Pucharu Świata przyjechało na weekend do Zakopanego, by wziąć udział w dwóch konkursach indywidualnych Pucharu Kontynentalnego. To druga liga w skokach narciarskich. Tym razem będzie jednak wyjątkowo mocno obsadzona, bo na starcie będą tacy skoczkowie jak Peter Prevc, Anders Haare, Robin Pedersen, Jakub Wolny, Klemens Murańka czy Maciej Kot.
Mistrz świata Piotr Żyła, Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Karl Geiger, Markus Eisenbichler, Stefan Kraft czy najlepsi Norwegowie przez ponad dwa tygodnie nie będą jednak startować. Do rywalizacji o pucharowe punkty wrócą w czwartek 25 marca. Mimo tak długiej przerwy motywacji nie powinno im zabraknąć. Wciąż do wygrania jest mała Kryształowa Kula za klasyfikację generalną w lotach narciarskich.
- W tych ostatnich skokach konkursowych każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony, by mocnym akcentem zakończyć sezon i złapać dobre nastawienie na okres przygotowawczy do kolejnego - zapowiada Maciej Kot, który w Zakopanem powalczy o miejsce w składzie reprezentacji Polski na finał sezonu w Planicy.
Sobotni konkurs PK w Zakopanem rozpocznie się o 16:50. Niedzielny już o 10:30. Relacja na żywo z zawodów oraz ich podsumowanie na WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Nietypowe marzenie na loty. Gitara nie od dziecka. Piotr Żyła oczami przyjaciela z kadry