Skandal w norweskich skokach narciarskich wstrząsnął środowiskiem sportowym. Po ujawnieniu zakazanych manipulacji przy kombinezonach podczas mistrzostw świata w Trondheim, media i kibice domagają się natychmiastowego zwolnienia trenera kadry, Magnusa Breviga. "To nie może trwać długo" - grzmi NRK, podkreślając, że utracił on wszelkie zaufanie.
Jak informuje norweski serwis, Brevig miał wiedzieć o nielegalnych poprawkach kombinezonów, a nagrania ukazały go nawet przy ich modyfikowaniu. Jan-Erik Aalbu na konferencji prasowej nie pozostawił wątpliwości: "Tak, to było celowe oszustwo". Choć Brevig wciąż formalnie pozostaje na stanowisku, jego przyszłość wydaje się przesądzona.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Norweskie media nie mają wątpliwości - trener musi odejść. "Nie może być miejsca dla kogoś, kto w pełni świadomie łamie przepisy i niszczy reputację norweskiego sportu" - komentuje NRK. Kibice są wściekli, a ich głos jest jednoznaczny: "To zdrada skoków". Również wśród działaczy narasta presja na podjęcie radykalnych kroków.
Sprawa odbiła się szerokim echem na arenie międzynarodowej, a norweski sport stoi w obliczu jednej z największych afer ostatnich lat. Aalbu zasugerował, że nie tylko Brevig może ponieść konsekwencje. "Oczywiście rozważam także swoją pozycję" - przyznał dyrektor sportowy.
"To wstyd, który będziemy odczuwać przez lata" - podsumowują norweskie media, a przyszłość kadry wydaje się równie niepewna jak dalsze losy jej trenera.
Skoki narciarskie w Trondheim - oglądaj na żywo w TVN w Pilocie WP (link sponsorowany)