Jeszcze kilka miesięcy temu nikt nawet by nie pomyślał, że Andrzej Stękała stanie się czołową postacią reprezentacji Polski w skokach narciarskich. Dziś ma dwa brązowe medale mistrzostw świata, a do tego raz stanął na podium w Pucharze Świata (2. miejsce w Zakopanem).
25-latek jeszcze za czasów Stefana Horngachera został wyrzucony z kadry. Niewiele brakowało, a to doprowadziłoby do tego, że Stękała całkowicie dałby sobie spokój ze skokami. Na szczęście stało się inaczej.
Zastanawiać jednak może, co dzisiaj polski skoczek myśli o Horngacherze. W tym sezonie często spotykają się podczas zawodów. Ostatnio widzieli się po konkursie drużynowym na MŚ. Stękała zdradził w Interii, że jedynie otrzymał gratulacje od Niemca.
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner stanowczo o sytuacji Kamila Stocha. "Pokażą to konkursy w Planicy"
Padło jednak pytanie, czy skoczek byłby dziś gotowy na szczerą rozmowę z Horngacherem. Wygląda jednak na to, że nasz zawodnik na dobre zamknął tamten etap.
- Nie mam takiej potrzeby. Skupiam się tylko na sobie, nie wiem co siedzi w głowie trenera Horngachera. Wiem natomiast, co siedzi w mojej i mogę mieć tylko i wyłącznie pretensje do siebie, że wtedy coś poszło nie tak - komentuje Stękała.
Brązowy medalista mistrzostw świata nie chciał drążyć tematu współpracy, która nie była dla niego udana. Polak woli teraz skupiać się na końcówce Pucharu Świata, która odbędzie się w Planicy w dniach 25-28 marca.
Andrzej Stękała obecnie zajmuje 15. miejsce w klasyfikacji generalnej. W tym sezonie aż siedem razy kończył zawody PŚ w pierwszej dziesiątce.
Skoki narciarskie. Pierwszy taki występ gwiazdy od 12 lat. "Potrzebuje rywalizacji" >>
Skoki narciarskie. Wielki pechowiec wrócił na skocznię. "Zawsze miałem na uwadze ten cel" >>