Dokładnie rok temu, 11 marca 2020 roku, w Trondheim, Stephan Leyhe oddał fenomenalny skok w kwalifikacjach do konkursu Pucharu Świata. Odległość robiła wrażenie, ale Niemiec podchodził do lądowania z dużej wysokości i zrobił to na tyle niefortunnie, że jego lewe kolano nienaturalnie się wygięło. Diagnoza najgorsza z możliwych - zerwane więzadła krzyżowe.
Utalentowany skoczek musiał poddać się operacji, a później rozpoczął żmudną rehabilitację. W czwartek, dokładnie rok po upadku, Leyhe pochwalił się powrotem na skocznie.
"Minęło już 365 dni od zerwania więzadeł krzyżowych. Trenowałem cały rok inaczej, niż mogłoby się wydawać, zawsze mając na uwadze cel: "znowu skakać"! I udało mi się w tym tygodniu wykonać swoje pierwsze skoki" - napisał na Instagramie. "Teraz #comeback wchodzi w nową fazę" - dodał.
Czytaj także:
- Wreszcie ma szansę w nim odpocząć. Dom Kamila Stocha to prawdziwe arcydzieło!
- Skoki. Kiedy następne konkursy z Polakami? Zobacz terminarz
ZOBACZ WIDEO: Piotr Żyła zbliża się do końca kariery? "Jego decyzje mogą być nieoczekiwane"