Dziwny jest to sezon dla Kamila Stocha. Jego forma przypomina sinusoidę. W jednym konkursie skacze świetnie i jest na podium, a w kolejnym zajmuje miejsca w trzeciej dziesiątce. Wydawało się jednak, że tuż przed mistrzostwami świata trzykrotny mistrz olimpijski ustabilizował swoją dyspozycję.
Stoch świetnie skakał w Rasnovie, w próbie generalnej przed mistrzostwami świata. Nie zepsuł żadnego skoku konkursowego. Indywidualnie był drugi, miał też jedną z najlepszych not w mikście. Przyjechał do Oberstdorfu i na treningach na K-95 także skakał dobrze. Był w pierwszej dziesiątce albo tuż za nią. W kwalifikacjach zajął 6. miejsce.
Wydawało się, że w konkursie mistrz dokręci śrubkę i wywalczy swój trzeci indywidualny medal na mistrzostwach świata. Nic z tego. Wszystko posypało się niczym domek z kart. Już seria próbna i słaby skok zwiastowały problemy. W konkursie było jeszcze gorzej. Po dwóch skokach na 96. metr i bardzo słabych lądowaniach Kamil Stoch zajął dopiero 22. miejsce.
ZOBACZ WIDEO: MŚ Oberstdorf 2021. Czy mamy szanse na medale w kolejnych dniach? "Nie jesteśmy nawet na półmetku dużych emocji"
Teoretycznie po takim starcie trudno być optymistą przed konkursami na dużej skoczni w Oberstdorfie. Praktyka mówi jednak co innego. W tym sezonie trzykrotny mistrz olimpijski pokazał, że z weekendu na weekend jego forma może zmienić się o 180 stopni. Dla przykładu w Lahti Stoch skakał przeciętnie. Pojechał jednak do Willingen i od razu stanął na podium. Później przeżywał kryzys formy w Zakopanem. Dwa razy był w trzeciej dziesiątce. Kilka dni później stał już na podium w Rasnovie.
- Nie wyciągajmy zbyt pochopnych wniosków po konkursie na normalnej skoczni - przekonuje Apoloniusz Tajner i dodaje: - Kamil jest świetnie przygotowany do tych mistrzostw i ma wysoką formę. Dla niego sobotnie zawody skończyły się już po pierwszej serii. Był za daleko, by włączyć się jeszcze do walki o medal. To nie był jego dzień, a poziom jest teraz tak wysoki, że przy trochę słabszych skokach od razu skończyło się miejscem w trzeciej dziesiątce.
Stoch już niejednokrotnie pokazał w tym sezonie, że szybko wyciąga wnioski. Razem z trenerem Michalem Doleżalem polski mistrz miał sporo czasu, żeby przeanalizować błędy w sobotnich skokach. Jak zawsze kluczowa u mistrza świata jest sylwetka na najeździe i dojazd do progu. Jeśli tutaj uda się znaleźć optymalne rozwiązanie, to na dużej skoczni w Oberstdorfie Kamil Stoch znów będzie mocny.
- Na dużej skoczni wszystko jest otwarte. Kamil jest w na tyle dobrej dyspozycji, że będzie jednym z faworytów do medalu w piątek. Czeka nas zupełnie inny konkurs niż na skoczni normalnej - zapewnia Apoloniusz Tajner.
- Cały czas mamy trzech skoczków na bardzo wysokim poziomie. Oprócz Kamila na dużej skoczni mocni będą także Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Zapowiadają się fascynujące zawody - dodaje prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
W jakiej formie na dużej Schattenbergschanze (HS137) jest Kamil Stoch, przekonamy się w środowy wieczór. Skoczkowie po raz pierwszy sprawdzą obiekt przed piątkową walką o medale. O 19:15 rozpoczną się treningi. Będą dwie albo trzy serie. W czwartek na 17:30 zaplanowano kwalifikacje, a indywidualny konkurs rozpocznie się w piątek 5 marca o 17:00.
Czytaj także:
Optymistyczne słowa Kamila Stocha. "Mam wszystko co potrzebne, żeby dobrze tu skakać"
Hannawald zabrał głos ws. postawy Żyły. Słowa o kolejnym konkursie nie spodobają się Polakom