To był wieczór Ryoyu Kobayashiego. Po długiej przerwie Japończyk przypomniał sobie i kibicom, że wciąż jest jednym z najlepszych skoczków na świecie. W trudnych warunkach, przy gęsto padającym śniegu, Azjata wygrał sobotni konkurs na Wielkiej Krokwi, o 0,3 punktu przed Andrzejem Stękałą.
Na skoczni i podczas dekoracji zachowanie sympatycznego Kobayashiego nie wzbudziło żadnych kontrowersji. Gorzej było później. Po prawej stronie zeskoku Wielkiej Krokwi jest tzw. mixed zone'a, gdzie dziennikarze prasowi mają prawo porozmawiać ze skoczkami po konkursie.
Po zawodach przedstawiciele biura prasowego w Zakopanem poprosili Ryoyu Kobayashiego, by udał się do mixed zony i porozmawiał z polskimi dziennikarzami, którzy czekają na niego. Zdaniem Piotra Bąka z portalu skijuming.pl Kobayashi odparł, że "nie rozumie" i nie zatrzymał się w mixed zonie.
Nie do końca eleganckie zachowanie Ryoyu Kobayashiego. Poproszony przez przedstawicieli biura prasowego o podejście do dziennikarzy w mixed zonie po zwycięstwie, odparł, że "nie rozumie". Ech... #skijumpingfamily #Zakopane
— Piotr Bąk (@bo0nkers) February 13, 2021
Później, w jednym z komentarzy do swojego wpisu, Piotr Bąk dodał, że Horst Nilgen - odpowiedzialny w FIS za komunikację z mediami - zamierza porozmawiać z Japończykiem o jego zachowaniu. Zobaczymy, czy wychowawcza rozmowa z Azjatą przyniesie skutek po następnych konkursach.
Początek niedzielnych zawodów na Wielkiej Krokwi o 16:10. Wcześniej, na 15:00, zaplanowano prolog, którego zwycięzca otrzyma 12 tysięcy złotych.
Czytaj także:
Rewolucja w wynikach bez przeliczników. Andrzej Stękała niżej, inny zwycięzca
Eisenbichler wściekły po konkursie w Zakopanem. Wpadł na kuriozalny pomysł
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz miał kombinezon po gwieździe skoków. "Za długie nogawki!"