Przypomnijmy: reprezentacja Polski z przewagą blisko 30 punktów nad Austrią prowadziła w konkursie drużynowym w Zakopanem. W siódmej serii skoków Andrzej Stękała skoczył jednak zaledwie 115,5 metra, na co złożyły się trudne warunki, ale i błąd zawodnika. Po tej próbie Austriacy wyprzedzili Biało-Czerwonych i ostatecznie triumfowali na Wielkiej Krokwi.
Tuż po nieudanym skoku Andrzeja Stękały, koledzy z kadry ruszyli, żeby go pocieszyć (WIĘCEJ). A Kamil Stoch pokazał wielką klasę po konkursie, bo przyznał, że bez Andrzeja Polaków w ogóle nie byłoby na podium.
Jak wyjawił reporter Eurosportu, Kacper Merk, Stękałę wsparł także lider Pucharu Świata, Halvor Egner Granerud. Gdy tylko Andrzej wyszedł ze strefy dla zawodników i poszedł w stronę kontroli, podbiegł do niego Halvor Egner Granerud, przytulił go i powiedział, żeby się nie martwił, że takie są skoki - wyjawił Merk na antenie Eurosportu.
Granerud nie ma powodów do radości po dwóch dniach skoków w Zakopanem. Skoczek osiąga bardzo niskie prędkości na progu, a to przekłada się na krótsze próby. Po drużynówce przyznał wprost, że w niedzielę jego celem jest zakwalifikowanie się do drugiej serii.
ZOBACZ WIDEO: Chętnych na następców Stocha i Kubackiego nie brakuje. Tajner mówi jednak o problemie w klubach