Austriacy triumfowali w sobotnim konkursie drużynowym w Zakopanem, pokonując reprezentację Polski o 8,9 punktu. Obie reprezentacje mogą być jeszcze lepsze, bo Austriacy startują na Wielkiej Krokwi bez Stefana Krafta, a Biało-Czerwonym przydarzyła się wpadka w postaci krótszego skoku Andrzeja Stękały. Trzecie miejsce zajęli Norwegowie, którzy też z dnia na dzień mogą być groźniejsi, bo trudno wierzyć w to, że Halvor Egner Granerud nagle zapomniał jak się skacze.
Zupełnie inaczej jest w przypadku reprezentacji Niemiec, która okazała się zupełnym rozczarowaniem sobotniego konkursu. Nasi zachodni sąsiedzi zajęli dopiero szóste miejsce, zostawiając za sobą tylko Finlandię, Szwajcarię i Włochów. Problem polega jednak na tym, że szóste miejsce Niemców to nie kwestia słabych skoków jednego czy dwóch zawodników, ale całej drużyny.
Jeśli spojrzymy na indywidualne wyniki sobotniej drużynówki, najwyżej sklasyfikowanym Niemcem był Markus Eisenbichler (14. miejsce). Pozostała trojka - Karl Geiger, Severin Freund, Pius Paschke znalazła się dopiero w trzeciej dziesiątce, a przypomnijmy przecież, że w sumie startowało tylko 36 zawodników.
ZOBACZ WIDEO: PŚ w Zakopanem. Jakub Wolny wraca na dobre tory. "Wiem, na jakie skoki mnie stać"
- Technicznie te skoki nie były wystarczająco czyste. Myślę też, że zawodnicy byli trochę spięci - za bardzo chcieli, a to się odwróciło przeciwko nim - przyznał na antenie ARD trener Stefan Horngacher.
Niemcy stracili blisko 121 puntów do triumfatorów konkursu i dokładnie 104,5 punktu do podium. To kolosalna strata. Horngacher z pewnością ma o czym myśleć, tym bardziej, że każdy tydzień przybliża skoczków do mistrzostw świata w Oberstdorfie. Kolejny problem polega na tym, że szkoleniowiec nie ma większego pola manewru. Do Zakopanego przyjechali też Martin Hamann i Constantin Schmid, ale słabo radzili sobie w piątkowych treningach i kwalifikacjach.
Także w sobotę, w Innsbrucku, startowali dwaj inni doświadczeni reprezentanci Niemiec - Andreas Wellinger i Richard Freitag. Obaj nie wysłali jednak pozytywnego sygnału w stronę Horngachera. Wellinger dwukrotnie kończył zawody na pierwszej serii, a Freitag zajął 20. i 29. miejsce.
Czytaj także:
- PŚ w Zakopanem. Media zaskoczone triumfem Austriaków. "Niespodziewany sukces"
- PŚ w Zakopanem. Piotr Żyła dostał nietypowy prezent. "Spożyć go nie spożyje"