Reprezentacja Niemiec w skokach narciarskich została dopuszczona do inauguracji 69. Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie, chociaż pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa otrzymał jeden z niemieckich fizjoterapeutów.
"Częściowo" pozytywny wynik badania u Klemensa Murańki spowodował jednak wykluczenie reprezentacji Polski z pierwszego konkursu TCS. "Gdzie tu sprawiedliwość?" - pytają na Twitterze zdenerwowani fani Biało-Czerwonych.
"Są równi i równiejsi. Taka piękna dyscyplina sportu, a tak obrzydzają ją decydenci", "Skoro fizjoterapeuta z nikim nie miał kontaktu, to co on tam robił? Na wakacjach był?", "To jest szczyt żenady", "Sabotaż", "Parodia", "Nic tylko odwoływać się. To jest jawny przekręt...", "Bardzo mocne strzały w kolana organizatorów TCS we współpracy z lokalnym sanepidem" - to tylko wybrane wpisy z TT.
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"
Niektórzy fani skoków wezwali nawet kadrę Polski i dziennikarzy do zbojkotowania całego TCS, nazywając dzisiejsze decyzje FIS "oszustwem w biały dzień".
- Sprawa jest bardzo prosta. Pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa otrzymała osoba, która podróżowała osobno. Nie miała żadnego kontaktu, ani z zawodnikami, ani z członkami sztabu kadry - powiedział Dawidowi Górze z WP SportoweFakty Sandro Pertile, dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich (więcej TUTAJ).
Wypowiedź dyrektora PŚ dolała tylko oliwy do ognia. Internauci nie zostawili suchej nitki na FIS, a także pracownikach niemieckiego sanepidu, którzy podjęli bardzo kontrowersyjne decyzje.
Zobacz:
Kontrowersyjne wykluczenie polskich skoczków. Rafał Kot: FIS sam założył sobie pętle na szyję