To miały być najbardziej interesujące mistrzostwa Polski od lat, a okazały się najbardziej kuriozalnymi. Trudne i niesprawiedliwe warunki w Wiśle spowodowały, że z walki o tytuł mistrza kraju wykluczeni zostali m.in. Piotr Żyła czy Kamil Stoch. Sensacyjnym triumfatorem został natomiast Tomasz Pilch, który w jedynej serii osiągnął aż 136 metrów.
- Jest uśmiech, ale przez maseczkę nic nie widać. Ja się bardzo cieszę, bo wyszedł mi fajny skok. Czułem się bardzo dobrze - przyznał po zawodach przed kamerami TVP Sport.
Pilch już w ostatni weekend, podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego, sygnalizował dobrą formę. W jednym z konkursów PK zajął ósme miejsce. Wciąż stać go jednak na więcej. - Najważniejsza jest cierpliwość. Będę cierpliwie czekał, żeby to przyszło i dawał z siebie 110 procent. Te skoki mi to teraz udowodniły i myślę, że to może być przełom.
Pilch już w drugi dzień świąt wraz z kolegami z kadry uda się do Engelbergu, gdzie odbędą się kolejne zawody Pucharu Kontynentalnego. Ambicje ma jednak znacznie większe. - Na pewno chciałoby się wrócić do Pucharu Świata - skwitował.
Czytaj także:
- Mistrzostwa Polski rozgrywane w skandalicznych warunkach. "To antyreklama skoków"
- Mistrzostwa Polski. Grzegorz Sobczyk: Superman nie dałby rady w tych warunkach
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"