Skoki. Ciężkie warunki w Niżnym Tagile. "Czułem się jakbym skoczył bez nart"

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Jakub Wolny
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Jakub Wolny

Niedzielny indywidualny konkurs w Niżnym Tagile przysporzył sporo problemów polskim skoczkom. - Jakbym spadł piętro niżej - nie ukrywał po swojej próbie Aleksander Zniszczoł. W podobnym tonie wypowiedział się Jakub Wolny.

Spośród polskich skoczków na najlepsze warunki w niedzielę trafił Paweł Wąsek, który sensacyjnie zakończył konkurs na szóstym miejscu. Dzień wcześniej taką samą lokatę zajął Aleksander Zniszczoł. W niedzielę 26-latek przegrał jednak z warunkami.

W pierwszej serii skoczył tylko 113,5 metra, przez co do finału awansował z 29. miejsca. W drugiej serii miał już lepsze warunki i wskoczył na 19. lokatę (więcej o konkursie TUTAJ). - Ciężkie warunki były. Pierwszy skok na moje odczucie i trenera był w porządku. Niestety miałem wiatr z tyłu. Nie poczułem powietrza pod nartami. Czułem się jakbym spadł piętro niżej. Próbowałem się odbudować w drugim skoku. Jestem zadowolony z wyjazdu, choć ostatniego dnia chciałem się nieco inaczej pożegnać - przyznał Zniszczoł w rozmowie z Eurosportem.

W niedzielę spośród Polaków punktowali tylko Wąsek i Zniszczoł. Do drugiej serii nie awansował m.in. Jakub Wolny, który również miał duże problemy z warunkami atmosferycznymi.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"

Polak skoczył zaledwie 94 metry i konkurs zakończył na 44. miejscu. - Skok wydawał mi się całkiem niezły. Tylko czułem się tak, jakbym bez nart skoczył. Taki był mocny podmuch z tyłu. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Nie ma co się złościć, trzeba wierzyć w siebie. Ogólnie rzecz biorąc, cały wyjazd na plus. O dzisiejszym dniu trzeba jednak jak najszybciej zapomnieć - dodał Wolny.

W dniach 10-13 grudnia zostaną rozegrane mistrzostwa świata w lotach w Planicy. Spośród polskich skoczków, którzy skakali w Niżnym Tagile do sześcioosobowej kadry załapał się tylko Zniszczoł (więcej TUTAJ).

Komentarze (2)
avatar
Agnieszka40m
6.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po pierwsze Kuba spóźnił mocno odbicie ( to tak jakby zapomniał się odbić), po drugie Polacy na tak daleko jeźdżą w ostatnią chwilę, praktycznie dzień przez zawodami, tak samo jest do Kusamo. A Czytaj całość
avatar
yes
6.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze, że Kot nie mówił co jemu zaszkodziło. Pojechał, to niech cierpi ;) Żartuję oczywiście.