Spośród polskich skoczków na najlepsze warunki w niedzielę trafił Paweł Wąsek, który sensacyjnie zakończył konkurs na szóstym miejscu. Dzień wcześniej taką samą lokatę zajął Aleksander Zniszczoł. W niedzielę 26-latek przegrał jednak z warunkami.
W pierwszej serii skoczył tylko 113,5 metra, przez co do finału awansował z 29. miejsca. W drugiej serii miał już lepsze warunki i wskoczył na 19. lokatę (więcej o konkursie TUTAJ). - Ciężkie warunki były. Pierwszy skok na moje odczucie i trenera był w porządku. Niestety miałem wiatr z tyłu. Nie poczułem powietrza pod nartami. Czułem się jakbym spadł piętro niżej. Próbowałem się odbudować w drugim skoku. Jestem zadowolony z wyjazdu, choć ostatniego dnia chciałem się nieco inaczej pożegnać - przyznał Zniszczoł w rozmowie z Eurosportem.
W niedzielę spośród Polaków punktowali tylko Wąsek i Zniszczoł. Do drugiej serii nie awansował m.in. Jakub Wolny, który również miał duże problemy z warunkami atmosferycznymi.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"
Polak skoczył zaledwie 94 metry i konkurs zakończył na 44. miejscu. - Skok wydawał mi się całkiem niezły. Tylko czułem się tak, jakbym bez nart skoczył. Taki był mocny podmuch z tyłu. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Nie ma co się złościć, trzeba wierzyć w siebie. Ogólnie rzecz biorąc, cały wyjazd na plus. O dzisiejszym dniu trzeba jednak jak najszybciej zapomnieć - dodał Wolny.
W dniach 10-13 grudnia zostaną rozegrane mistrzostwa świata w lotach w Planicy. Spośród polskich skoczków, którzy skakali w Niżnym Tagile do sześcioosobowej kadry załapał się tylko Zniszczoł (więcej TUTAJ).