Skoki narciarskie. Puchar Świata Willingen 2020. Kibice i dziennikarze oburzeni. "Kpina, żenada, brak rozsądku"

Getty Images / Dennis Grombkowski / Bongarts / Na zdjęciu: Walter Hofer
Getty Images / Dennis Grombkowski / Bongarts / Na zdjęciu: Walter Hofer

Piątkowe wydarzenia na skoczni w Willingen na długo zapadną w pamięć kibicom, mediom i pewnie samym zawodnikom. Organizatorzy przez ponad cztery godziny starali się rozegrać jedną serię treningową.

W tym artykule dowiesz się o:

Niekorzystna prognoza pogody na Puchar Świata w Willingen sprawdziła się już pierwszego dnia zmagań. Organizatorzy za wszelką cenę nie chcieli dać zwyciężyć naturze i przez ponad cztery godziny próbowali rozegrać pierwszą serię treningową. Ostatecznie jednak przegrali z coraz silniejszymi podmuchami wiatru.

W całej sytuacji najbardziej ucierpieli zawodnicy, którzy przez kilka godzin musieli czekać na rozwój wypadków. "Zaczęliśmy o 13:30, kończymy o 17:17 po 36 skokach z 53 zaplanowanych w pierwszym treningu. Jedna próba? W tym przypadku średnio co 7 minut..." - zauważył Paweł Baran, dziennikarz TVP Sport.

"Nie wiem co smutniejsze - fakt, iż pomimo złych warunków i narażania życia zawodników próbowali na siłę rozegrać ten trening, czy to, iż po 228 minutach i 36 z 53 skoczków się poddali" - napisał na Twitterze z kolei dziennikarz skijumping.pl, Adam Bucholz.

Oburzenia nie kryli także kibice. Dosadnie na temat działań organizatorów napisał jeden z nich. "Kpina, żenada, brak rozsądku - te słowa idealnie pasują do dzisiejszych działań FIS-u" - czytamy.

Tym samym organizatorzy zmuszeni byli wprowadzić zmiany do programu zawodów. Na 14:00 zaplanowany jest trening, godzinę później mają rozpocząć się kwalifikacje, a o 16:00 konkurs.

Czytaj także:
Szymon Łożyński: Jury przeszło samych siebie. Takiego cyrku w skokach jeszcze nie widzieliśmy (komentarz)
Dawid Kubacki: Parówka to nie jest dobre paliwo dla nas

ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"

Komentarze (0)