Skoki narciarskie to jednak trudny do przewidzenia sport i chyba za to go tak bardzo kochamy. Po nieudanych dla Dawida Kubackiego konkursach w Engelbergu (22. i poza trzydziestką), była u nas nutka niepewności, że mistrz świata pogubił się i może mieć problemy w Turnieju.
Tymczasem przez nieco ponad tydzień wszystko zmieniło się o 180 stopni. Na półmetku 68. Turniej Czterech Skoczni nie możemy już mieć wątpliwości. W niemiecko-austriackich zmaganiach nowotarżanin imponuje formą i jest w grze o triumf w całych zawodach! To nie sen, ani bajka, to rzeczywistość.
Na razie w Turnieju Polak oddał cztery znakomite skoki. Gdy po pierwszej serii jest wysoko, nie pęka, tylko sam stara się jeszcze zaatakować. Najlepszy przykład to środowa druga seria w Garmisch-Partenkirchen. Jego najgroźniejsi rywale w turnieju Ryoyu Kobayashi i Karl Geiger skoczyli znakomicie, powyżej 140. metra.
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Niezręczny moment podczas wywiadu. Martin Schmitt nie wiedział, co powiedzieć
Gdy Kubacki zasiadł na belkę startową, nie miał już tak dobrych warunków, a mimo to skoczył fenomenalnie. 139,5 metra pozwoliło mu pokonać samego Kobayashiego, a tylko minimalnie przegrać z Geigerem i niesamowitym w środę Lindvikiem. Co więcej nasz reprezentant zmniejszył straty w klasyfikacji Turnieju do Japończyka, nadal depcze po piętach Geigerowi i naprawdę możemy wierzyć, że w Bischofshofen uniesie w górę Złotego Orła.
Sprawdź aktualną klasyfikację 68. Turnieju Czterech Skoczni. Co za ścisk w pierwszej trójce!
Zaryzykuję stwierdzenie, że klucz do ewentualnego triumfu Dawida Kubackiego w całych zawodach leży w jego wyniku w Innsbrucku. W dotychczasowej karierze nowotarżanina Bergisel, na której odbędzie się trzeci konkurs 68. Turnieju Czterech Skoczni, jest po prostu przeklęta. To właśnie na niej w poprzednich latach 29-latek tracił szansę na końcowe podium w Turnieju.
Rok temu Kubacki także był trzeci w Garmisch-Partenkirchen. W Innsbrucku zajął jednak dopiero 18. miejsce. Mimo że dwa dni później w Bischofshofen przegrał tylko z Kobayashim, to i tak nie zdołał już odrobić wszystkich strat poniesionych na Bergisel i zajął w całych zawodach 4. miejsce.
Zatem podstawowy cel na sobotę dla Dawida Kubackiego to nie stracić do Kobayashiego i Geigera. Jeśli to się uda, to w Bischofshofen, na bardzo lubianej przez siebie skoczni, nowotarżanin może z nawiązką odrobić straty i wygrać cały turniej. Psychicznie powinien wytrzymać, jest przecież mistrzem świata, w ścisłej czołówce Pucharu Świata już się zadomowił, więc już teraz zacierajmy ręce na austriacką część zawodów. Będzie się działo od piątku do poniedziałku!
Szymon Łożyński
Czytaj także:
Puchar Narodów: Polacy wciąż poza podium
Puchar Świata: Dawid Kubacki znów w najlepszej dziesiątce