Skoki. Kamil Stoch nie boi się, że straci rekord w Planicy. "Są po to, żeby je pobijać"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
zdjęcie autora artykułu

Kilku skoczków w czwartkowych kwalifikacjach zbliżyło się do rekordu skoczni mamuciej w Planicy Kamila Stocha. Gdyby jednak nawet w kolejnych dniach ktoś pobił wynik Polaka (251,5 metra), to wicemistrz świata nie będzie rozpaczał.

W tym artykule dowiesz się o:

Szymon Łożyński z Planicy 

- Rekordy są po to, żeby je pobijać. Mam nadzieję, że go ktoś pobije. Oczywiście sam chciałbym to zrobić, ale chcieć nie zawsze oznacza móc. Przy odpowiedniej paraboli lotu na pewno ten wynik można jednak poprawić - powiedział Kamil Stoch po czwartkowych kwalifikacjach w Planicy.

W nich trzykrotny mistrz olimpijski uzyskał 226 metrów i z 6. pozycji (najlepszej z Biało-Czerwonych) zakwalifikował się do piątkowego konkursu indywidualnego. Kilku skoczków poleciało jednak zdecydowanie dalej i zbliżyło się do rekordowej próby Stocha z konkursu drużynowego w 2017 roku. Po 248 metrów uzyskali Ryoyu Kobayashi i Markus Eisenbichler, a tylko pół metra bliżej (ale z podpórką) skoczył Piotr Żyła.

Czytaj także: wiemy, kiedy Stefan Horngacher ogłosi decyzję o swojej przyszłości trenerskiej

W piątkowym konkursie, który zostanie rozegrany popołudniu, warunki wietrzne na Letalnicy mogą uniemożliwić jednak tak dalekie skoki (może być wiatr w plecy). Jednakże już w sobotę i niedzielę, gdy drużynówka i zmagania indywidualne odbędą się rano (wtedy wieje mocniej pod narty), pobicie rekordu skoczni Kamila Stocha, zwłaszcza przez Ryoyu Kobayashiego, jest bardzo prawdopodobne.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Gorąca dyskusja o LGBT w sporcie. "Jestem zażenowana postawą Klepackiej"

Co ważne, po skoku w eliminacjach Kamil Stoch był w znacznie lepszym nastroju niż tydzień wcześniej w Trondheim i Vikersund, kiedy męczył się na skoczni. - Czwartkowe skoki były na solidnym poziomie. Nadal do końca to nie jest to, co ja bym chciał. Być może trzeba po prostu zaakceptować jednak tą sytuację. Staram się po prostu cieszyć skokami i robić co umiem - podkreślił trzykrotny mistrz olimpijski, dodając: - Każdy lot powyżej 220 metrów jest super doznaniem, zwłaszcza przy takiej pogodzie. Jestem na skoczni, którą uwielbiam.

Czytaj także: skoczek z Kanady krytykuje przeliczniki za belkę i wiatr

Piątkowy konkurs indywidualny rozpocznie się o 14:30. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.

Źródło artykułu: