Dla polskich kibiców, a zwłaszcza dla Dawida Kubackiego i Kamila Stocha, konkurs na skoczni normalnej na mistrzostwach świata w Seefeld był niczym piękny sen. Po pierwszej serii nasi skoczkowie zajmowali odległe miejsca. Kubacki atakował z 27. pozycji, Stoch - z 18. Efekt? Złoty i srebrny medal.
Gdy okazało się, że prowadzący po I serii Ryoyu Kobayashi zepsuł skok, Kubacki wyrzucił ręce w górę, a za moment cieszył się razem z kolegami z kadry. I właśnie o ten moment pretensje do Polaka miał Johan Remen Evensen, były skoczek narciarski, a obecnie komentator norweskiej telewizji NRK.
- Myślę, że powinien okazać więcej szacunku - ze względu na to, w jaki sposób wygrał - stwierdził Johan Remen Evensen, sugerując między wierszami, że sukces Polaka był dziełem przypadku.
ZOBACZ WIDEO Kubacki o mistrzostwie świata: "W życiu bym się nie spodziewał. Jest tyle emocji, że aż odcina"
Nie da się ukryć, że podczas piątkowego konkursu warunki były niezwykle loteryjne. Kilku zawodników straciło z tego powodu szanse na dobry wynik - m.in. Piotr Żyła, Johann Andre Forfang (obaj nie zakwalifikowali się do II serii) czy Andreas Stjernen (zajął 25. miejsce). - Nie takie konkursy skoków chcemy oglądać - grzmiał Evensen.
Zobacz także: MŚ w skokach 2019. Alexander Pointner pod wrażeniem polskich skoczków
Kubacki po oddaniu drugiego skoku długo czekał w miejscu przeznaczonym dla aktualnego lidera. Żyła od razu przepowiedział mu sukces. - Piotrek stał z boku i cały czas mówił, że to będzie na medal. Chyba się robi prorokiem - śmiał się Kubacki po konkursie.
W sobotę Kubacki i Stoch zaprezentują się po raz ostatni na MŚ w Seefeld. Mistrz i wicemistrz świata - wespół z Kingą Rajdą i Kamilą Karpiel - wezmą udział w mikście. Konkurs drużyn mieszanych rozpocznie się o godz. 16:00.
Skakał by do góry jak my, bo to była piękna ,czysta walka,a że zawody to horror, to inna sprawa i dotyczy wszystkich.